Morderstwo 17-latki w Głowaczowej. 15-latka zbadają biegli psychiatrzy
Dwóch biegłych psychiatrów z Garwolina ma wydać opinię dotyczącą 15-letniego Aleksandra N., podejrzanego o zabójstwo o dwa lata starszej siostry. Biegli będą prawdopodobnie wnioskować o przeprowadzenie obserwacji chłopca w warunkach szpitalnych.
Wydanie opinii dotyczącej 15-letniego Aleksandra zlecił biegłym Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Dębicy (woj. podkarpackie).
Jak poinformował w czwartek (19 listopada) rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie sędzia Tomasz Mucha, do zbadania nieletniego i wydania opinii w tej sprawie powołany został zespół dwóch biegłych psychiatrów z Garwolina.
Zazwyczaj najpierw biegli psychiatrzy przeprowadzają jednorazowe badanie. Sędzia Mucha dodał, że w tym wypadku biegli będą prawdopodobnie wnioskować o przeprowadzenie dłuższej obserwacji Aleksandra w warunkach szpitalnych, by móc uzyskać pełne rozpoznanie stanu psychicznego chłopca w chwili czynu i wydać opinię w tej sprawie. Taka obserwacja trwa z reguły cztery tygodnie. Może jednak zostać, na wniosek biegłych, przedłużona do sześciu tygodni.
Chłopiec decyzją sądu został na początku listopada umieszczony w schronisku dla nieletnich w woj. lubelskim. Mam tam spędzić trzy miesiące.
Sąd w Dębicy zlecił także wydanie opinii psychologiczno-pedagogicznej dotyczącej nieletniego biegłym, którzy są zatrudnieni w tym schronisku. Oni prawdopodobnie wydadzą swoją opinię po obserwacji chłopca i rozmowach z nim. Ta opinia jeszcze nie nadeszła.
Dębicki sąd czeka także na wyniki sekcji zwłok zabitej dziewczyny. Sekcja odbyła się 6 listopada w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie. Sędzia Mucha wyjawił, że opinii w tej sprawie należy się spodziewać w okolicach świąt Bożego Narodzenia.
Ponadto sąd zlecił także Instytutowi Ekspertyz Sądowych w Krakowie zbadanie śladów biologicznych zebranych z miejsca zabójstwa oraz nośników elektronicznych należących do podejrzanego. Czas oczekiwania na te opinie to około pół roku.
Do zabójstwa doszło 2 listopada wieczorem w Głowaczowej koło Dębicy. 15-letni Aleksander N. zadał swojej siostrze kilkanaście ciosów drewnianą pałką i nożem w różne części ciała. Bezpośrednio po tragedii zadzwonił po pogotowie ratunkowe. Mimo reanimacji 17-letnia dziewczyna zmarła.
Chłopiec usłyszał zarzut zabójstwa. Z racji wieku został przesłuchany jako nieletni sprawca czynu karalnego.
Szef Prokuratury Rejonowej w Dębicy prok. Jacek Żak mówił wówczas, że Aleksander przyznał się do winy, a policjantom po zatrzymaniu powiedział, że słyszał głos, który kazał mu zabić starszą siostrę.
Z relacji chłopca wynika, że poszedł do jej pokoju, zabierając ze sobą kij i nóż. Kijem zadał jej kilka uderzeń w głowę, a następnie zaczął zadawać ciosy. Dziewczyna miała rany kłute na klatce piersiowej, brzuchu, głowie, rękach, nogach i na plecach. Według prokuratury ciosy zadawane były gdzie popadnie, po całym ciele.
Później Aleksander miał przeciągnąć Natalię przez jej pokój, korytarz, kuchnię i zrzucić ze schodów do piwnicy. Następnie zadzwonił pod 112, mówiąc, co się stało.
Według lokalnych mediów mieszkańcy Głowaczowej są zaskoczeni tragedią. Mówią, że była to normalna, bardzo religijna i kochająca się rodzina, a 15-latek był dobrym i spokojnym uczniem.