Zresztą wokół śmierci Marka Mazura, powszechnie znanego, jako Wiesio jest wiele znaków zapytań. Zbyt wiele... Wczoraj (17 bm.) na cmentarzu parafii Brata Alberta w Kolbuszowej pochowano Marka Mazura, 33-letniego umysłowo chorego mężczyznę, który rok temu został brutalnie skatowany przez nieznanych sprawców. Od dnia pobicia do śmierci w ub. piątek nie odzyskał już przytomności. Świadek widział, ale nie powiedział Ustalono, że do pobicia doszło 12 czerwca ub.r., nad ranem na ul. Rolnika. Policja podejrzewa, że ktoś chciał się zemścić na Wiesiu, bo ten rzekomo chodził nocami po okolicy i podkradał z gospodarstw różne przedmioty lub drobne kwoty pieniędzy. Bulwersuje jednak fakt, że jeden z mieszkańców Kolbuszowej widział jak ktoś brutalnie katuje chorego mężczyznę, a mimo tego, nie zadzwonił pod nr 997. To właśnie od niego - niestety długo po fakcie - policja otrzymała rysopis oprawcy. Omijali go szerokim łukiem Leżącego w kałuży krwi Wiesia zauważyli rano robotnicy, którzy akurat szli do pracy w jednej z miejscowych firm. Widzieli go, jak leży bezwładnie na ziemi i... żaden z nich nie reagował. Omijali go szerokim łukiem. Nieprzytomny 33-latek z bardzo poważnymi urazami głowy i podejrzeniami obrzęku mózgu trafił na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej jednego z rzeszowskich szpitali. Stamtąd trafił do sanatorium w Górnie, gdzie zmarł nie odzyskując przytomności. *** KOMENTARZ Nadkomisarz EWA SĘCZKOWSKA: - W celu schwytania sprawcy pobicia Marka Mazura włożyliśmy naprawdę ogromną pracę. Niestety bez skutku. Temat ten nie jest jednak zamknięty. I wciąż gorąco apelujemy do świadków tego pobicia lub osób, które posiadają jakiekolwiek informacje w tej sprawie, o kontakt z nami. Autor: PAWEŁ GALEK