- Ta wystawa jest dla mnie powodem do wielu wzruszeń - mówił Krzysztof Penderecki. - Przywołuje moją młodość a nawet dzieciństwo. Moje rysunki, fotografie, listy, które znalazły się na wystawie, pochodzą jeszcze sprzed II wojny światowej, kiedy miałem 5 lat. Na wystawie można oglądać stare rodzinne fotografie, portrety, listy i odręczne zapiski kompozycji. Wystawie towarzyszy ekspozycja prac uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego, inspirowanych twórczością kompozytora. Penderecki otworzył także stałą wystawę "Dębicki salonik muzyczny" ukazującą historię ruchu muzycznego w Dębicy w pierwszej połowie XX wieku. - Wystawa eksponuje historię rodziny, z której wywodzą się tak wybitni artyści, jak Tadeusz Kantor i Krzysztof Penderecki - mówi Jacek Dymitrowski, dyrektor Muzeum Regionalnego w Dębicy. - Wystawa ukazuje dzieje rodziny w pierwszej połowie XX wieku. Dzięki ekspozycji będzie się można przekonać, że wielkie nazwiska polskiej kultury nie pojawiły się przypadkowo, bowiem ród Bergerów znany był z zamiłowania do muzyki, malarstwa i kultury. Kuratorem wystawy jest Józef Chrobak z Krakowa, związany z Galerią "Krzysztofory", autor 30 wydawnictw poświęconych twórcom "Grupy Krakowskiej" i Tadeuszowi Kantorowi. W wernisażu wystawy uczestniczyło kilkudziesięciu członków rodzin Bergerów, Pendereckich, Piotrowskich i Kantorów oraz blisko dwustu dębiczan. Krzysztof Penderecki z uwagą przyglądał się wszystkim eksponatom. Większość z nich wiąże się z jego dzieciństwem i okresem dorastania pod okiem ukochanego dziadka, który zachęcał wnuka do gry na fortepianie i skrzypcach. - Dziadek w tym okresie stracił pracę w banku, gdzie był dyrektorem, bo bank przejęli Niemcy - wspomina Krzysztof Penderecki. - Po wojnie wrócił do pracy w banku kredytowym, ale po roku zwolnili go komuniści, bo pochodził z burżuazji. Dziadek miał więc dużo wolnego czasu i poświęcał go mnie. Uczył mnie rysunku, chodziliśmy na wycieczki ze sztalugami. Obrazki rozdawałem kolegom. Potem połknąłem bakcyla muzycznego dzięki ojcu i dziadkowi, ale to dziadek mnie pilnował żebym ćwiczył. To był cudowny człowiek. Nikt chyba nie miał takiego dziadka. Mój zabierał mnie na wagary. Mówił, że i tak komuniści mnie niczego nie nauczą. Zaszczepił mi miłość do drzew, pradziadek był nadleśniczym w dobrach Raczyńskiego w Zawadzie, w 30 - latach XIX wieku. Muzeum Regionalne z okazji wystawy wydało również książkę "Robert Berger i Krzysztof Penderecki. Dziadek i wnuk." - Jest ona uzupełnieniem wystawy i znakomitą pamiątką - mówi Jacek Dymitrowski. - Książkę można kupić w muzeum za jedyne 15 złotych. Podczas wernisażu wystawy wielu dębiczan, którzy kupili książkę, otrzymało w niej wpis Krzysztofa Pendereckiego. Wystawa "Dziadek i wnuk" będzie czynna do 10 czerwca. Można ją zwiedzać od wtorku do piątku (godz. 8.30-15.30), w soboty (godz. 10-12) i w niedziele (godz. 14-16). Wstęp - 4 zł normalny, 2 zł ulgowy. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony miasta Dębica.