Do tragedii doszło w piątek wieczorem w Rajskiem. W domku nad zalewem wypoczywało kilkoro mieszkańców Krakowa. W pewnej chwili jeden z nich, 64-letni mężczyzna, poszedł nad wodę sprawdzić zarzucone wędki. Ponieważ nie wracał dłuższą chwilę, zaniepokojona żona poprosiła jednego ze znajomych, by sprawdził, czy wszystko w porządku. Mężczyzna poszedł na brzeg i zauważył leżącego w wodzie obok drewnianego pomostu 64-latka. Wydobył go z wody, rozpoczął reanimację i wezwał pomoc. Lekarz, który przybył do Rajskiego, stwierdził zgon. Mężczyzna utonął. Policja w Ustrzykach Dolnych ustala przyczyny tragedii.