W tym roku już kilkanaście razy policja w Mielcu była zawiadamiana o groźnych pozostałościach wojny, najczęściej przez grzybiarzy. - Niewybuchy i niewypały tutaj odnajdywane to głównie pociski artyleryjskie, bomby lotnicze i granaty moździerzowe. Takie interwencje wymagają angażowania wielu sił i środków, miejsce musi zostać zabezpieczone do czasu usunięcia zagrożenia. Teren, na którym trwa operacja został zabezpieczony - mówi nadkom. Mariusz Skiba, rzecznik podkarpackiej policji. Celem operacji jest też przeciwdziałanie zagrożeniom o charakterze terrorystycznym. Obecność niewybuchów to łatwość pozyskiwania materiałów niebezpiecznych przez ludzi nieodpowiedzialnych, jak też przestępców. Jak wynika z analiz spraw prowadzonych przez CBŚ i jednostki Policji na Podkarpaciu, to w większości przypadków zabezpieczane w toku śledztw materiały wybuchowe były pozyskiwane z niewypałów z lat 40. minionego wieku. Z nich przestępcy mogą konstruować samodziałowe urządzenia wybuchowe. W operacji biorą udział policjanci z CBŚ, KPP w Mielcu, Oddziałów Prewencji w Rzeszowie, policyjni antyterroryści, saperzy z 21 Batalionu Dowodzenia w Rzeszowie, Państwowa Straż Pożarna z Mielca, Straż Leśna z Mielca i Nadleśnictwo w Mielcu, Straż Miejska w Mielcu oraz przedstawiciele Wydziału Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Mielcu.