Mielec: Dzicze rodziny nad Wisłoką. Przeprowadzono opryski odstraszające

Oprac.: Anna Nicz
W czwartek rano wzdłuż wału rzeki Wisłoki w Mielcu przeprowadzono opryski odstraszające dziki. Użyto preparatu, który nie jest szkodliwy dla ludzi i zwierząt - podkreślał urząd miasta.

Magistrat uprzedził mieszkańców o opryskach kilka dni wcześniej.
Jak podkreślono na stronie urzędu miasta Mielec, opryski wykonywane są preparatem odstraszającym zwierzynę leśną Penergetic B WV, który nie jest szkodliwy dla ludzi i zwierząt.
Trzy dzicze rodziny w Mielcu
Problem z dzikami pojawił się w Mielcu w czerwcu. Wówczas do urzędu miejskiego zaczęły docierać pierwsze sygnały o tym, że dziki widywane są na terenie miasta. - Chodzi o trzy dzicze rodziny - relacjonowała na antenie Polsat News reporterka Katarzyna Szczyrek.
Dziki zaczęły pojawiać się w rejonie bulwarów i pól uprawnych nad Wisłoką. Mieszkańcy domagali się interwencji.
Locha z warchlakami mogłaby zaatakować w obronie swojego potomstwa. Obecność zwierząt nad Wisłoką w Mielcu zagraża także pobliskim polom uprawnym.
- Codziennie spacerujemy tu z rodziną i pieskiem. Udało nam się zauważyć lochę z pięcioma warchlakami. Wygląda to przyjemnie, sympatycznie, natomiast zdajemy sobie sprawę z tego, jak jest to niebezpieczne - opowiadał jeden z mieszkańców Mielca.