Sposób działania był identyczny - najpierw do pomieszczenia wrzucony został środek łzawiący, po czym do środka wtargnęli zamaskowani przestępcy i sterroryzowali obsługę bronią lub przypominającym ją przedmiotem. Ani w kantorze, ani w sklepie jubilerskim nie padły strzały. Na razie nie jest znana wartość skradzionych pieniędzy i biżuterii. Wiadomo jedynie, że są to znaczne sumy. Przed tygodniem, również w Mielcu trzech bandytów w kominiarkach obrabowało jubilera. Marcin Kandefer