Nad rzeźbami pracowała międzynarodowa grupa. Artyści z różnych stron Polski i z Ukrainy mieli niełatwe zadanie. W zaledwie dwa tygodnie ze sprowadzonych z Bełchatowa granitowych głazów musieli stworzyć dzieła sporych rozmiarów, a w dodatku z myślą o szczególnym odbiorcy. Rzeźby powstały głównie dla osób niewidomych, choć oczywiście dostępne będą dla każdego. - Nie jest łatwo tworzyć dla tak określonego, a zarazem tak zróżnicowanego kręgu odbiorców. Niewidomi to przecież ludzie o bardzo różnej wrażliwości. A poza tym, mimo że mamy tu dowolność, jeśli chodzi o temat, to jednak ogranicza nas materiał. W moim przypadku koncepcja zmieniała się też pod wpływem sugestii tutejszych muzealników. Najpierw zacząłem wykuwać postać patrzącą w stronę budynku, a teraz z kamienia wyłania się naga kobieta, zwrócona w zupełnie inną stronę i w dodatku z kotem na ramieniu - zdradził nam podczas pleneru Bolesław Marshall. Rzeźbiarz do Stalowej Woli przyjechał w Reszla, gdzie jest kustoszem w tamtejszym zamku. Poza nim w plenerze rzeźbiarskim uczestniczyło dziewięć osób. Z Ukrainy przyjechali pracownicy naukowi Lwowskiej Akademii Sztuki: docenci Jurij Miśko i Wasyl Gogol, Taras Rodycz, a także artystka rzeźbiarka Ludmiła Miśko, prywatnie żona Jurija. Natomiast Polskę reprezentuje Ewa Beyer-Formela z Sopotu, Paweł Sasin z Gdańska, Bogdan Markowski z Kazimierza Dolnego oraz Krzysztof Czerwiak i Stanisław Magdziak - twórcy ze Stalowej Woli. Wszyscy artyści obecni będą na czwartkowym wernisażu. Wernisaż uświetni koncert w wykonaniu grupy z Polskiego Związku Niewidomych w Rzeszowie.