- Paweł szedł na zakupy, gdy nagle zaszedł mu drogę jakiś małolat. Zagroził mu, że jeżeli nie da pieniędzy, to uderzy go kamieniem. To jego sposób na wyłudzanie pieniędzy. Wprawdzie mały "terrorysta" ma tylko 9 lat i chodzi do drugiej klasy, ale gimnazjalista szybko odszedł, bo wolał z nim nie zadzierać. Bał się, że chłopak może uderzyć go sporym kamieniem. Jak nam powiedział ojciec Pawła, małolat uderzył już kiedyś innego chłopca i rozbił mu łuk brwiowy. To samo mogło spotkać gimnazjalistę. Czy zapewnią anonimowość? Sprawę zgłosiliśmy policji. Ojciec gimnazjalisty bał się bowiem osobiście interweniować w tej sprawie na komisariacie. Sądził, że policjanci nie zapewnią mu anonimowości, a rodzice nieletniego są na bakier z prawem i sieją postrach na osiedlu. - Skontaktujemy się z dzielnicowym odpowiedzialnym za ten rejon - poinformował nas podinspektor Zbigniew Kocój, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. - Zgodnie z procedurą, to rodzic poszkodowanego powinien oficjalnie zgłosić nam tę sprawę. Oczywiście postaramy się zachować w tajemnicy, kto nas o tym poinformował. Jednak ojciec chłopaka, który rzuca kamieniem, będzie miał wgląd do akt sprawy i dowie się, kim jest osoba, która nas o tym poinformowała. Zezwalają na to przepisy. Może trafić do pogotowia opiekuńczego Rzecznik obiecał jednak, że w okolice sklepu wysłany zostanie patrol policyjny. Być może sprawcę uda się zatrzymać na gorącym uczynku. Znane jest już nazwisko 9-latka. Policjanci odwiedzą rodziców chłopca i poinformują ich o tym jak zachowuje się ich potomek. Sprawa (groźby oraz uszkodzenie ciała) może być skierowana do sądu rodzinnego, a ten może ukarać małolata - trafi do pogotowia opiekuńczego lub też jego rodzice poniosą konsekwencje za to, że nie zapewnili mu odpowiedniej opieki. MARIUSZ ANDRES