Takie spotkania mają pomóc głuchoniemym w kontakcie z otoczeniem. - Głusi nie mogą porozumiewać się w sposób werbalny wiec sztuka daje im możliwość wypowiedzenia własnych uczuć i myśli - mówi współorganizator wystawy Marek Lasecki z Warszawy. Plener był również okazją do poznania się i wymiany doświadczeń. - Głównym naszym problemem jest komunikacja. W urzędach i instytucjach publicznych praktycznie nie ma osób, które potrafią migać, dlatego osoby głuchonieme zdane są na siebie, swoje rodziny lub pracowników Polskiego Związku Głuchych. Dużym problemem jest też dość niskie wykształcenie takich osób - mówi Anna Węgrzyn z PZG. Zdarzają się jednak osoby, które mimo kalectwa zdobyły wykształcenie. Agnieszka Kołodziejczak z Łodzi, skończyła łódzką ASP, a teraz robi doktorat na Uniwersytecie Łódzkim z "teorii i estetyki kultury". - Sytuacja w kraju, jeśli chodzi o dostępność do edukacji jest coraz lepsza. Wciąż jednak większe szanse na ukończenie studiów i integrację z osobami słyszącymi mają osoby niedosłyszące niż całkowicie głuche - mówi. W Sanoku w Polskim Związku Głuchych zarejestrowanych jest prawie 200 osób. Mają swoją świetlicę na której regularnie się spotykają. Korzystają tam z pomocy pracowników i instruktorów PZG. Plener w Sanoku zorganizowany został przez rzeszowski oddział Polskiego Związku Głuchych przy wsparciu PFRONU, Urzędu Miasta Rzeszowa i Urzędu Marszałkowskiego.