Po porażce w Łodzi na tej pozycji zluzowała ich Polonia 2011 Warszawa, a MOSiR spadł na 3. miejsce. Jeśli krośnianie wygrają dzisiejszy mecz, ponownie zasiądą na fotelu lidera. Spotkanie rozegrane zostanie awansem, ze względu na udział warszawskich koszykarzy w MP Juniorów. W pierwszym pojedynku górą byli koszykarze ze stolicy (96:77). Dziś podopieczni Mariusza Zamirskiego liczą na rewanż. Aby do niego doszło, muszą uniknąć błędów, jakie popełnili w ostatnim spotkaniu, kiedy to przespali pierwszą połowę. - Musimy wyjść na parkiet mocno zdeterminowani i utrzymać koncentrację przez cały mecz. Trzeba także poprawić obronę. Polonia to kompletny zespół, któremu nie można pozwolić się rozpędzić - opisuje rywala szkoleniowiec MOSiR-u, Mariusz Zamirski. Największym problemem krośnian jest plaga kontuzji. Wyłączeni z gry byli lub są aż czterej zawodnicy: Rafał Stolarek, Grzegorz Ożóg, Piotr Pluta i Andrzej Peciak. Istnieje szansa, że dwaj ostatni zagrają w dzisiejszym spotkaniu. Ostrożni warszawianie Apetyty na zwycięstwo ostrzą sobie również w Warszawie. - To jest mecz o prestiż i prawdopodobnie o 1. miejsce w rundzie zasadniczej - mówi koszykarz Polonii, Jarosław Mokros. - Wygraliśmy z MOSiR-em w Warszawie, ale na wyjeździe może być różnie - dodaje. Piotr Pamuła z kolei uważa, że dużym atutem krośnian będą ich kibice. - Na mecze przychodzi czasem nawet 1,5 tys. kibiców i jest głośno. To tak zwany szósty zawodnik gospodarzy. Największym zmartwieniem szkoleniowca, Polonii, Mladena Starcevicia, jest częstotliwość, z jaką ostatnio grają jego podopieczni: - W ciągu dwóch tygodni zagramy 10 meczów, wliczając w to ćwierćfinał mistrzostw Polski. To więcej niż w NBA! Marcin Jeżowski