Jeszcze tylko do końca roku wiceminister rozwoju Krzysztof Hetman czeka na programy naprawcze od siedmiu potencjalnych beneficjentów - uczelni i samorządów ze ściany wschodniej, które bardzo mało zrobiły, by zrealizować swoje projekty. Choć podpisały z ministerstwem umowy, w praktyce oznacza to skreślenie ich z listy. Zaś ze spisu projektów indywidualnych wypadnie też pięć przedsięwzięć, na które mają być złożone wnioski o dofinansowanie - zaznacza gazeta. Najwięcej straci Podkarpacie. Zdaniem resortu, z powodu zaniechań Politechniki Rzeszowskiej, władz starostwa rzeszowskiego, miasta Jasła i gminy Krosno - czytamy w czwartkowej publikacji "Pulsu Biznesu".