W poniedziałek pisaliśmy o reportażu "Podziemie Europy" autorstwa Jacka Smaruja z Polsat News. Przedstawiono w nim kulisy podziemia aborcyjnego w Polsce. Choć polskie prawo pozwala za przerwanie ciąży, gdy zagraża ona życiu kobiety lub jest wynikiem gwałtu, zdarza się, że pacjentki w takich sytuacjach słyszą w szpitalach odmowy. Na mapie Polski są dwa województwa, w których w zeszłym roku nie wykonano żadnej legalnej aborcji: warmińsko-mazurskie i podkarpackie. Przeworsk. Kontrowersyjne słowa lekarki Dziennikarze Polsat News odwiedzili kilka szpitali w tym drugim regionie. W reportażu "Podziemie Europy" pokazano m.in. rozmowę z ukrycia przeprowadzoną w Szpitalu Rejonowym w Przeworsku. Nagranie zostało zrobione 27 lipca 2024 r. Dziennikarka wcieliła się w rolę siostry kobiety, która zaszła w ciążę na skutek gwałtu. Jedna z lekarek przekonywała ją, że "nie ma wytycznych" (do przeprowadzenia aborcji), "klauzula sumienia nie jest jeszcze wydalona", "póki co jest też przysięga Hipokratesa", a następnie zapytała, "jak mogła pacjentka dać się zgwałcić". - Proszę pani, ona się nie "dała się zgwałcić". Tylko ją po prostu zgwałcili. Więc się nie dała zgwałcić. Zgwałcili ją - interweniowała "siostra", na co lekarka odparła: - To gdzieś musiała przebywać w jakimś podejrzanym towarzystwie. Dyrektor szpitala reaguje. "Nieszczęśliwe sformułowanie" O skomentowanie tych słów poprosiliśmy p.o. dyrektora placówki, dr Roberta Płaziaka. Jak się okazało, temat jest mu od dawna znany. "Trudno jest mi odnosić się do pojedynczego zdania, w swoim wydźwięku jest ono rzeczywiście bardzo nieszczęśliwie sformułowane, i w takim stanie rzeczy należałoby przeprosić pacjentkę" - czytamy w przesłanym oświadczeniu. "Jednak należy wziąć pod uwagę wyjaśnienia lekarki. To nie była pacjentka, a prowokatorka. Cała sprawa miała miejsce 27 lipca i od razu została zidentyfikowana przez personel jako prowokacja" - zaznaczył Płaziak. Czytaj także: Handlarze coraz bardziej bezczelni. Kulisy podziemia aborcyjnego Jak dodał, świadkami przedstawionej w reportażu rozmowy byli również inni pracownicy szpitala. On zaś dowiedział się o niej cztery dni później. "Tego rodzaju działania eskalują problem, a nie zmniejszają go. Szpital w Przeworsku wypełnia wszystkie wymagania NFZ. I jest porządnym, dobrym i bezpiecznym szpitalem" - podkreślił p.o. dyrektora. Donald Tusk o nowych wytycznych dla szpitali Pod koniec sierpnia premier Donald Tusk, minister zdrowia Izabela Leszczyna oraz minister sprawiedliwości Adam Bodnar przedstawili wytyczne dotyczące dostępu do możliwości przerwania ciąży. Leszczyna podkreśliła, że "opracowane wytyczne mają zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne kobietom w ciąży oraz kobietom, które ze względów zdrowotnych nie chcą donosić ciąży i oczekują jej terminacji". Biuro Rzecznika Praw Pacjenta, poproszone przez Interię o skomentowanie słów lekarki z Przeworska podkreśla, że "zarówno przepisy prawa, jak i wytyczne opublikowane przez panią Minister Zdrowia Izabelę Leszczynę 30 sierpnia 2024 roku powinny być przez podmioty lecznicze znane i przestrzegane". "Przestawiony materiał ujawnia zarówno nieznajomość przez lekarzy przepisów prawa, jak i wytycznych, które skierowane były wprost do podmiotów. Wskazywanie innych dodatkowych wymogów niż wynikające z ustawy i przepisów prawa np. zwracanie się do konsultanta wojewódzkiego nie powinno mieć miejsca" - dodaje RPD. W ostatnim czasie Narodowy Fundusz Zdrowia przeprowadził kontrole w sprawie dostępu do świadczenia terminacji ciąży w czterech polskich szpitalach. Trzy z nich muszą zapłacić karę w wysokości między 100 a 300 tysięcy złotych. Według Roberta Płaziaka kary nałożone na placówki przez NFZ to coś "dramatycznie durnego". Anna Nicz Chcesz porozmawiać z autorką? Napisz: anna.nicz@firma.interia.pl ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!