Do kanadyjskiego Vancouver, gdzie Lasowiacy spędzili większość czasu, zaprosił ich pochodzący ze Stalowej Woli Jacek Niemirski, choreograf polonijnego Zespołu Pieśni i Tańca "Polonez", jednego z najlepszych na świecie. Jak sam podkreśla, jest uczniem Igo Wachowiaka i zanim wyjechał ze Stalowej Woli właśnie pod jego kokiem stawiał pierwsze kroki w Zespole Pieśni i Tańca "Lasowiacy". W ponad dwumilionowym Vancouver nad Oceanem Spokojnym mieszka około stu tysięcy polonusów, z których duża część trafiła tu z falą emigrantów w latach 80. To właśnie tu stalowowolski chór, kierowany przez Piotra Szparę, koncertował w Domu Polskim. Kulminacyjnym punktem pobytu był udział w obchodach dwudziestolecia ZPiT "Polonez". O randzie uroczystości świadczyła obecność konsula generalnego w Vancouver Krzysztofa Czapli. Wcześniej stalowowolski chór wystąpił na największym festiwalu polonijnym na zachodnim wybrzeżu USA. Na XVI Polskim Festiwalu w Portland gościł nie tylko polski folklor ale i jedzenie. Wśród Amerykanów największym wzięciem cieszyły się ruskie pierogi, gołąbki i bigos. Nic nie przebiło jednak placków ziemniaczanych ze śmietaną i jabłkowym przecierem, po które ustawiały się kilometrowe kolejki. Piotr Pyrkosz