Państwu P. jednak bardzo zależało, żeby pozbyć się ciężaru z nogi syna, bo wiadomo, wakacje płyną, gorąco, więc chłopiec się niecierpliwi. - Poszliśmy do Centrum Medycznego "Medicor" - mówi Czytelniczka. Nie ma dziś nikogo, kto mógłby Państwu pomóc, usłyszeliśmy, potem pojechaliśmy do przychodni na Kolejową, następnie do Wojewódzkiego Zespołu Specjalistycznego na Warzywnej. Wszędzie słyszeliśmy: Nie ma specjalisty, nie ma wolnych numerków. Kropka. Więc podejmujemy ostatnią próbę. Jedziemy do poradni przyszpitalnej przy Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie. Tutaj osiągnęliśmy przynajmniej tyle, że lekarz osobiście wyjaśnił nam odmowę przyjęcia (dużo małych pacjentów) i obiecał usunięcie gipsu we wtorek. Mamy na skierowaniu odnotowaną przez niego datę i godzinę więc może wreszcie się uda i "załatwimy" ten gips. Nie ma żadnych przeszkód formalnych, żeby dziecko zostało przyjęte w poradni dla dorosłych, termin wizyty wyznaczony przez lekarza również powinien być dotrzymany (dotyczy to tak pacjenta jak świadczeniodawcy) wyjaśniono nam w NFZ. - Osobną sprawą jest to, że o przyjęciu lub nieudzieleniu świadczenia dziecku decydowały w tym przypadku pielęgniarki - mówi Jadwiga Woś, rzecznik praw pacjenta przy POW NFZ w Rzeszowie. - Ocena stanu zdrowia i ewentualne przesunięcie terminu wizyty leży w gestii lekarza i tylko w poradni przyszpitalnej zostało to załatwione odpowiednio. Prosimy mamę chłopca o złożenie oficjalnej skargi, wtedy wyjaśnimy tę sprawę z kierownictwem placówek, które odmówiły usunięcia gipsu. Autor: ANNA MORANIEC *Imię chłopca zostało zmienione