Okazuje się, że szybko rozwijające się biotechnologie wszystko wywróciły do góry nogami. Ministerstwo Sprawiedliwości stwierdziło, że stworzone w 1964 r. przepisy nie przystają do dzisiejszych czasów. W kodeksie rodzinnym pojawiły się rewolucyjne zmiany. Znowelizowany kodeks rodzinny precyzyjnie określa, że matką dziecka jest kobieta, która je urodzi. Pozwoli to uniknąć sporów w przypadkach, gdy kobieta nosi ciążę pochodzącą z komórki jajowej innej kobiety. Zmiany dotyczą także ojcostwa. W nowym kodeksie uznanie dziecka będzie opierało się na pewnej wiedzy, czyli np. wykonaniu testów DNA, a nie jak do tej pory na dobrej woli, z której, według resortu sprawiedliwości, mężczyzna mógł się wycofać. - Przyjęto zasadę, że ojcostwo i macierzyństwo oparte będzie na rzeczywistym związku biologicznym dziecka z ojcem lub matką - mówi sędzia Robert Zegadło z Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, która przygotowała projekt. Dla osób, które mimo braku więzi biologicznych będą chciały opiekować się dzieckiem, przewidziano instytucję przysposobienia. Pełnoletnie dzieci nie dostaną alimentów? Nowelizacja zmienia także podejście do obowiązku alimentacyjnego rodzica wobec dorosłych dzieci. Ojciec lub matka, którzy uznają, że pociecha nie zmierza do osiągnięcia samodzielności i nie będą mieć wpływu na postępowanie dziecka, będą mogli z chwilą, gdy osiągnie pełnoletność wypowiedzieć obowiązek alimentacyjny. Kodeks zobowiązuje także rodziców do konsultowania decyzji z dzieckiem. Chodzi głównie o sytuacje, gdy ono posiada majątek, a rodzice jako prawni opiekunowie nieletniego mają prawo nim rozporządzać. Autor: MAŁGORZATA WÓJCIK