To nie wszystko. Dzięki rezygnacji ze standardowego rzutnika na rzecz nowoczesnych, świecących na czerwono tablic, parafianie widzą intencje, w jakich odprawiane są msze. Wyświetlane są nawet ogłoszenia parafialne! - Oczywiście ogłoszenia czyta także ksiądz, informacja świetlna to dodatkowy element - mówi proboszcz Kunc. To, jakie informacje trafią na rzutniki, zależy od organisty. Obok organów ma komputer, a w nim teksty psalmów, pieśni, modlitw. Wystarczy wybrać tekst, nacisnąć klawisz i już informacje drogą radiową trafiają na nowoczesne rzutniki. Jeśli organista zauważy pomyłkę w tekście może natychmiast ją poprawić i "w locie" dosłać nowy tekst na tablicę. O ile w tym czasie nie będzie zajęty graniem. Podczas kazania czy czytań - urządzenia gasną, tak by nie rozpraszać wiernych. Ile kosztowała taka nowinka? - To droga impreza, ale nie zdradzę ile. Grunt, że na cyfrowy rzutnik tekstu - bo tak fachowo to urządzenie się nazywa - udało się znaleźć źródło finansowania. No i że sprawdził się. Różnica w śpiewie jest niesamowita! Bo wierni widzą tekst pieśni bez względu na to, w którym miejscu kościoła stoją - wyjaśnia Lesław Kunc, proboszcz parafii przy ul. Ofiar Katynia. Z nowinki zadowoleni są parafianie. - Teraz to naprawdę dobrze widać, dla dzieci to też atrakcja - śpiewają, aż miło posłuchać - mówi pani Zofia, którą spotkaliśmy na schodach kościoła. Ten nowatorski pomysł księdza Kunca się sprawdził. Może zatem pora na rewolucję w parafialnej spowiedzi? Na przykład przez telefon albo komunikator gadu-gadu? - To wykluczone. Przecież to sakrament, który wymaga osobistego kontaktu wiernego z kapłanem. Nie wyobrażam sobie, by spowiedź mogła się odbywać w taki sposób - dodaje ks. Kunc. Tomasz Gotkowski