Informację tę potwierdził obrońca Romana J., Aleksander Bentkowski. Zamienienie aresztu na wolnościowe środki zapobiegawcze umożliwił duchownemu w ubiegły piątek Sąd Okręgowy w Rzeszowie. Rozpatrzył on zażalenie obrony księdza na decyzję sądu rejonowego w Ropczycach, który w lipcu przedłużył księdzu areszt. Sąd Okręgowy oprócz wpłaty poręczenia majątkowego zakazał podejrzanemu opuszczania kraju, kontaktowania się z pokrzywdzonymi i przebywania w miejscowości Mała, w której był proboszczem. Ksiądz ma także dozór policji. Śledztwo w sprawie księdza Romana J., byłego dyrektora Katolickiego Radia Via w Rzeszowie początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Ropczycach (Podkarpackie), ale w czerwcu ze względu na wagę sprawy i zainteresowanie mediów przekazała je do Rzeszowa. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie jeszcze w lipcu przedłużyła śledztwo do 27 października. Zygmunt Zięba, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Ropczycach (Podkarpackie), po postawieniu zarzutów duchownemu mówił, że ksiądz nie przyznał się do obcowania płciowego. Przyznał się jedynie do molestowania małoletnich. Wśród pokrzywdzonych są dwie dziewczynki poniżej 15. roku życia i jedna nieco starsza. Prokuratura nie chce udzielać szczegółowych informacji w tej sprawie, zasłaniając się dobrem pokrzywdzonych. Podejrzanemu grozi od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności. 51-letni Roman J. do momentu zatrzymania pełnił funkcję proboszcza w podropczyckiej miejscowości Mała. Po zatrzymaniu został zwolniony z tej funkcji. Ksiądz był także organizatorem Międzynarodowego Zlotu Motocyklistów.