Bartek Obłój targnął się na swoje życie w połowie grudnia 2007 roku. W pożegnalnym liście napisał, że nie mógł już poradzić sobie z księdzem, który go nękał od jakiegoś czasu. Zeznania kilkudziesięciu świadków w obecności biegłego psychologa potwierdziły, że były proboszcz parafii w Hłudnie prześladował i zastraszał chłopca. Śledztwo wykazało też, że duchowny wyzywał i bił inne dzieci. - Prokurator oskarża Stanisława K. o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad Bartłomiejem Obłojem w okresie od jesieni do połowy grudnia 2007 roku. Duchowny naruszał nietykalność cielesną chłopca, posądzał go o kradzież pieniędzy i drobnych przedmiotów. I to właśnie, zdaniem prokuratora, doprowadziło trzynastolatka do targnięcia się na własne życie. Ksiądz odpowie też za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad trójką nieletnich uczennic - wyjaśnia Janusz Ohar z Prokuratury Okręgowej w Krośnie. Marta Obłój, matka chłopca, który w pożegnalnym liście prosił, by księdza ukarać, liczy na sprawiedliwy proces sądowy, który może rozpocząć się jeszcze w tym miesiącu. - To nie zwróci życia mojemu dziecku, ale sprawiedliwości powinno stać się zadość - wzdycha. URSZULA PASIECZNA