Jak poinformował w poniedziałek zastępca prokuratora okręgowego w Rzeszowie Jaromir Rybczak powodem przedłużenia śledztwa jest konieczność przesłuchania świadków na wniosek adwokata księdza oraz uzupełnienie opinii psychiatrycznej podejrzanego. Zdaniem prokuratora istnieje duże prawdopodobieństwo, że w połowie grudnia śledztwo zostanie zakończone. W sierpniu duchowny po wpłaceniu 20 tys. zł poręczenia majątkowego opuścił areszt. Zamienienie aresztu na wolnościowe środki zapobiegawcze umożliwił księdzu Sąd Okręgowy w Rzeszowie. Rozpatrzył on zażalenie obrony na decyzję sądu rejonowego w Ropczycach, który w lipcu br. przedłużył podejrzanemu areszt. Sąd Okręgowy oprócz wpłaty poręczenia majątkowego zakazał Romanowi J. opuszczania kraju, kontaktowania się z pokrzywdzonymi i przebywania w miejscowości Mała, w której był proboszczem. Ksiądz ma także dozór policji. Śledztwo w sprawie księdza Romana J., byłego dyrektora Katolickiego Radia Via w Rzeszowie początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Ropczycach (woj. podkarpackie), ale w czerwcu ze względu na wagę sprawy i zainteresowanie mediów przekazała je do Rzeszowa. Zygmunt Zięba, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Ropczycach (woj. podkarpackie), po postawieniu zarzutów duchownemu mówił , że ksiądz nie przyznał się do obcowania płciowego. Przyznał się jedynie do molestowania małoletnich. Wśród pokrzywdzonych są dwie dziewczynki poniżej 15. roku życia i jedna nieco starsza. Prokuratura nie chce udzielać szczegółowych informacji w tej sprawie, zasłaniając się dobrem pokrzywdzonych. Podejrzanemu grozi od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności. 51-letni Roman J. do momentu zatrzymania pełnił funkcję proboszcza w podropczyckiej miejscowości Mała. Po zatrzymaniu został zwolniony z tej funkcji. Ksiądz był także organizatorem Międzynarodowego Zlotu Motocyklistów.