Związki zawodowe działające w Wojewódzkim Szpitalu Podkarpackim w Krośnie krytykują zbiorowe wypowiedzenie umów o pracę przez lekarzy. Uważają, że protest zorganizowany przez krośnieński oddział Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy ma na celu zdestabilizowanie pracy w szpitalu. Jak potoczy się lekarski protest w sytuacji, gdy szef związku przestał być pracownikiem szpitala? - Pan Paweł Wołejsza, przewodniczący krośnieńskiego oddziału OZZL nie jest już pracownikiem szpitala i nie ma żadnych praw wynikających z faktu zatrudnienia, które ustało - informuje Mariusz Kocój, dyrektor krośnieńskiego szpitala. - W poniedziałek, 31 sierpnia, pan przewodniczący złożył wypowiedzenie, w którym oświadczył, że chce rozwiązania stosunku pracy z dniem 1 sierpnia 2009 r. Nie można rozwiązać umowy o pracę z datą wcześniejszą od złożenia pracodawcy wypowiedzenia. Przychyliłem się do prośby pana Wołejszy i wyraziłem zgodę na rozwiązanie stosunku pracy z najbliższym dniem roboczym po dacie złożenia wypowiedzenia, czyli 1 września tego roku. Od wtorku związek zawodowy lekarzy w krośnieńskim szpitalu nie ma więc przewodniczącego, a Paweł Wołejsza nie ma pracy i wstępu do szpitala jako pracownik. Jak ta sytuacja wpłynie na dalszy bieg protestu medyków? - W mojej ocenie są duże szanse na porozumienie i wypracowanie merytorycznych rozwiązań - ocenia Mariusz Kocój. Jutro zbiera się rada społeczna szpitala, a lekarze mają się spotkać z wicemarszałkiem województwa podkarpackiego. Krzysztof Rokosz