Jednak potrzebne są jeszcze dalsze ekspertyzy. Ponadto śledztwo ma także ustalić, w jakich okolicznościach mężczyzna zginął i został pochowany. Przypomnijmy: 28 października ubiegłego roku, podczas sprzątania w ogródku na posesji przy ul. Jagiełły w Rzeszowie, kobieta znalazła kilka ludzkich kości. Powiadomiła policję. Pod nadzorem prokuratora policyjni eksperci wydobyli z ziemi i zabezpieczyli resztę szkieletu i pozostałości ubrania. Szczątki zakopane były dość płytko, co mogło wskazywać na pośpieszne pozbycie się zwłok. Zaginiony sprzed lat Już po kilku dniach było wiadomo, że kości należą do mężczyzny. Wyszło też na jaw, że w 2001 roku policja otrzymała zgłoszenie zaginięcia mieszkającego w tym domu 50-latka, który do tej pory nie został odnaleziony. Na tym etapie śledztwa policja nie łączyła jednak tych spraw. Szczegółowe badania W międzyczasie szczątki wysłano do Poznania na specjalistyczne badania - tzw. superprojekcję. Polega ona na nakładaniu na wyseparowane zdjęcie czaszki zdjęcia domniemanej osoby wykonanego za jej życia i porównywaniu punktów antropometrycznych. - Badanie potwierdziło podobieństwo denata do poszukiwanego sprzed lat - informuje prokurator Tomasz Kozak z Prokuratory Rejonowej w Rzeszowie. - Jednak dla stuprocentowej pewności trzeba wykonać jeszcze badania DNA. W tym celu trzeba porównać materiał genetyczny denata z materiałem członków jego rodziny, którzy mają przyjechać z zagranicy - dodaje. Andrzej Łapkowski