Posłowie Platformy Obywatelskiej planują zmiany w prawie, które sprawią, że urzędnicy za swoje błędy będą odpowiadać materialnie. Jeżeli zmiany w prawie zostaną przeforsowane, wreszcie administracja będzie służyć obywatelom, a nie odwrotnie. Niekompetentnym urzędnikom za błędne decyzje grozić będzie kara nawet do 40 tysięcy złotych. Projekt zmian w przepisach jeszcze w tym tygodniu ma trafić do laski marszałkowskiej. Urzędnicy odpowiedzą za swoje błędy Dotychczas urzędnicy byli w zasadzie bezkarni. Nawet jeżeli dopuścili się rażących błędów, które narażały obywateli na wysokie koszty i nieprzyjemności, nie ponosili żadnych konsekwencji. Teraz to się zmieni. Szefowie urzędów zostaną zobowiązani do natychmiastowego powiadamiania prokuratur w przypadku, gdy stwierdzą, iż ich podwładni albo działali zbyt opieszale, albo rażąco naruszyli prawo. - To koniec bezkarności urzędników - cieszą się petenci licznych urzędów państwowych i samorządowych, zdani dotychczas na łaskę i niełaskę pracowników administracji. Dotychczas, gdy nawet po latach bojów sądowych obywatel dochodził sprawiedliwości i udowodnił, że został skrzywdzony, to urzędnikowi włos z głowy nie spadał. Za jego błędy płacił - często horrendalne odszkodowania - Skarb Państwa. Nowe przepisy usprawnią pracę administracji Pomysłodawcy zmian w przepisach są przekonani, że usprawni to pracę administracji i wymusi na urzędnikach kompetentniejszą i bardziej fachową obsługę petentów. Ma to także wyeliminować patologie, takie jak np. słynna sprawa byłego szefa Optimusa Romana Kluski, który został oskarżony przez pracowników fiskusa o wyłudzenie 30 milionów złotych zwrotu podatku. Po latach okazało się, że zarzuty wobec biznesmena były niezasadne. Ci, którzy go niesłusznie oskarżali, pozostali bezkarni. Nowe przepisy mają też położyć kres wydłużania w nieskończoność terminów wydania decyzji administracyjnych. Nieraz na biurokratyczny podpis trzeba bowiem czekać nawet kilka lat. Szymon Jakubowski dr Krzysztof Kaszuba, Wyższa Szkoła Zarządzania w Rzeszowie: To jest troszkę populistyczne, by nagle pod pręgierzem postawić kadry urzędnicze, ale rzeczywiście widać, że urzędnicy często popełniają karygodne błędy i należy z tym zrobić porządek. Z drugiej jednak strony rząd powinien przede wszystkim zlikwidować masę niepotrzebnych, często sprzecznych z sobą przepisów. Bo to właśnie prawny bałagan powoduje częstokroć, że urzędnik nawet nieświadomie krzywdzi obywatela. Mirosław Karapyta, Wojewoda podkarpacki: - To bardzo dobrze, że wreszcie doczekamy się zmiany przepisów. To urzędnik jest dla obywatela, a nie odwrotnie. Sam wielokrotnie widziałem, jak urzędnicy unikali odpowiedzialności za podejmowane decyzje, jak robili wszystko, by tylko zepchnąć problem na kogoś innego. Mam nadzieję, że wreszcie zyskamy instrumenty egzekwujące wiarygodność i odpowiedzialność urzędników.