Dyrekcja kasy twierdzi, że zarzuty są bezpodstawne, ponieważ na tych samych zasadach zakontraktowano usługi pogotowia w pozostałych podkarpackich ZOZ-ach. - Rozmowy w sprawie kontraktu trwają już kilka miesięcy. Jeżeli kasa w najbliższym czasie nie zmieni swojego stanowiska to może spowodować spore komplikacje w normalnym funkcjonowaniu pogotowia - twierdzi kierownik placówki Arkadiusz Pióro. Odmiennego zdania jest dyrektor finansowy kasy chorych Marian Furmanek. Przedstawianie problemu w ten sposób, to według niego duża przesada. - Sytuacja byłaby do uzgodnienia i wyjaśnienia, tylko w tej chwili Mielec uważa za niewłaściwe przyjechać i dokończyć negocjacji - dodaje.