- Wszyscy w rodzinie, oprócz bardziej wartościowych prezentów, kupili słodycze. Niemal w ostatniej chwili, przy pakowaniu, zwróciłem uwagę na zawartość bombonierki. Zaniepokoiły mnie czekoladki rumowe. Sprawdziłem skład surowcowy i zdębiałem: był tam spirytus - irytuje się pan Tomasz, którego syn w niedzielę przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej. . Podobnych sygnałów było więcej. Rodzice dzieci ze zdumieniem stwierdzali, że w bombonierkach, które dostały ich pociechy jako pierwszokomunijny prezent, jest alkohol. Co prawda w niewielkich i nieszkodzących nikomu ilościach, ale już sam ten fakt wzbudzał co najmniej niesmak. Według kierownika jednego z rzeszowskich sklepów, to ewidentna wina producentów, którzy - licząc na dodatkowe zyski - ozdabiali komunijnymi akcentami słodycze produkowane przez cały rok. Dziecko złamałoby ślubowania W jednej z placówek handlowych reporterzy "Super Nowości" kupili elegancko opakowaną bombonierkę z czekoladkami wyprodukowaną przez firmę "Solidarność" z Lublina. Na opakowaniu widniał wizerunek dziewczynki w komunijnym stroju, zaś na odwrocie - w spisie surowców - wyraźnie było napisane, że w słodyczach zawarty jest alkohol. - W czasie uroczyści kościelnej moje dziecko składało wraz z innymi malcami zobowiązanie, że nie będzie palić papierosów, pić alkoholu i zażywać narkotyków co najmniej do 18. roku życia. Gdyby zjadło taką czekoladką, złamałoby ślubowanie już w dniu komunii - mówi pół żartem, pół serio inny z rodziców. O alkoholowe bombonierki reporterzy "Super Nowości" zapytali w dziale marketingu lubelskiej firmy "Solidarność". - Temat rzeczywiście co pewien czas powraca - usłyszeli lakoniczną odpowiedź jednej z pracownic. Poproszono ich o przesłanie e-mailem pytań. Jak dotąd nie otrzymali jednak odpowiedzi. Szymon Jakubowski sjakub@pressmedia.com.pl