Protest pielęgniarek rozpoczął się w poniedziałek, odejściem od łóżek pacjentów na trzy godziny. Każdego kolejnego dnia siostry wydłużają akcję o godzinę. W piątek zarząd województwa przyjął dymisję dyrektora przemyskiego szpitala, Adama Balickiego. Dyrektor Balicki złożył rezygnację ze stanowiska w czwartek. Wypowiedzenia złożyli także jego zastępcy ds. lecznictwa i finansowych. Jak poinformował Rafał Baranowski z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego, dyrektor będzie pełnił jeszcze swoją funkcję do 5 lutego. Trwają rozmowy z potencjalnymi kandydatami na to stanowisko. Po zakończeniu piątkowej akcji, do swych obowiązków wróciły tylko te pielęgniarki, które mają 12-godzinne dyżury. Znaczna część sióstr przebywa też na urlopach na żądanie. W tym czasie opiekę nad pacjentami pełniły siostry oddziałowe i koordynujące oraz ratownicy medyczni. Z urlopów na żądanie skorzystały tylko pielęgniarki pracujące w ciągu dnia. Natomiast siostry, które mają nocne dyżury normalnie przychodzą na nie do pracy. W środę wstrzymano przyjęcia do szpitala, z wyjątkiem przypadków zagrożenia życia. Ponadto do domów wypisywani są pacjenci, których stan zdrowia na to pozwala. Dyrektor szpitala Adam Balicki powiedział w piątek, że obecnie w szpitalu przebywa 247 pacjentów - na ponad 730 łóżek. Zaznaczył też, że ma pisemną obietnicę pielęgniarek, iż przez sobotę i niedzielę zawieszą one dotychczasową formę protestu i przyjdą normalnie do pracy na dyżury. Potwierdziła to PAP wiceprzewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w tym szpitalu Małgorzata Kondracka. - Zawieszamy formę strajku dla dobra pacjentów, a w poniedziałek wracamy znowu do kroczącego protestu, z tym, że wtedy odejdziemy od łóżek na 6 godzin - powiedziała Kondracka. Dodała, że w sobotę wieczór zarząd związku zdecyduje o dalszej formie strajku. Strajk nie objął oddziałów tzw. ostrych, czyli onkologii, oddziału dializ, pododdziału intensywnej opieki kardiologicznej, OIOM, oddziału noworodkowego oraz bloku operacyjnego, ale jedynie w przypadkach zagrażających życiu. Przemyskie pielęgniarki domagają się 1200 zł podwyżki płacy zasadniczej wypłaconej w dwóch ratach po 600 zł. Zagrożenie strajkiem jest także w szpitalu w Krośnie. Tamtejsze siostry są w sporze zbiorowym z dyrekcją i zapowiadają strajk. Podobnie w szpitalu w Stalowej Woli. Tam w referendum za strajkiem opowiedziała się zdecydowana większość głosujących pracowników.