Mimo zabezpieczeń, kilka wilków przedostało się na pastwisko i zaatakowało krowy. Wilki zagryzły jedno zwierzę. Próbujący ocalić bydło mężczyzna, także został zaatakowany przez watahę, jednak szczęśliwie zdążył uciec do swojego samochodu. "Wilk podszedł niemal pod sam pojazd, wydawało się, że nie odczuwa żadnego strachu przed człowiekiem" - mówi portalowi właścicielka bydła. Dopiero gdy odpalono petardy hukowe, wilki zaczęły niechętnie odchodzić. Pytany o sprawę członek Koła Łowieckiego "Żubr" zaznacza, że sytuacja ta nie jest normalna o tej porze roku, gdy w lesie wilki mają wystarczającą ilość pożywienia. W ostatnich dniach wzmożoną aktywność wilków zaobserwowano także w woj. lubuskim. Do burmistrza miasta i gminy Witnicy wpłynął wniosek kilkunastu rodzin z Mosiny. Niepokoją ich wilki, które co jakiś czas podchodzą do gospodarstw. Zdarzały się też przypadki zagryzienia zwierząt hodowlanych.