- Wybierałem się do Krakowa pociągiem pospiesznym o godzinie 5.16 - opowiada Andrzej Czerniawski, czytelnik z Rzeszowa. - Bilet kupiłem dzień wcześniej. Rano nie mogłem uruchomić samochodu i spóźniłem się kilka minut. Na szczęście zdążyłem na pociąg osobowy o godzinie 5.30. Konduktor stwierdził, że bilet na pociąg pospieszny jest nieważny w pociągu osobowym. Wypisał mi nowy wraz z karą za przejazd bez biletu. To jakieś nieporozumienie. Przecież zapłaciłem kolei za przejazd i to więcej. To ja traciłem, nie kolej. Za co więc kara? Zdarzało mi się już jechać pociągiem osobowym z biletem na pospieszny i nikt tego nie kwestionował - mówi zdenerwowany pan Andrzej. Redakcja Super Nowości postanowiła zbadać tę sprawę i zapytać "u źródła". - Od 1 grudnia ubiegłego roku pociągami pospiesznymi zarządza spółka PKP InterCity SA - tłumaczy Beata Czemerajda z zespołu prasowego PKP InterCity. - Kupując bilet na pociąg pospieszny, pasażer zawarł umowę przewozu z nami i nam zapłacił. Gdyby wsiadł w inny pociąg naszej spółki, na przykład w ekspresowy, to wystarczyłoby dopłacić u konduktora różnicę w cenie biletu i kupić miejscówkę. Jednak ten podróżny skorzystał z usług PKP Przewozy Regionalne. Dlatego musiał zawrzeć nową umowę i zapłacić za przejazd - tłumaczy Czemerajda. Zgadza się z tym, że podział na spółki zarządzające pociągami może być dla podróżnych niezrozumiały i uciążliwy. - Trwają prace nad tym, by zunifikować opłaty za przejazdy i korzystanie z pociągów różnych spółek - dodaje pani Beata. - Na razie jest to możliwe tylko dla posiadaczy biletów miesięcznych. Krzysztof Rokosz