- Nie bierze już żadnych leków, bo nie są jej już potrzebne. Za tydzień ma się zgłosić jeszcze do kontroli, ale tylko ze względów profilaktycznych - powiedziała rzeczniczka. Był to jedyny dotychczas w Polsce potwierdzony przypadek zarażenia wirusem tzw. świńskiej grypy. Kobieta trafiła na oddział zakaźny mieleckiego szpitala w miniony wtorek. Stwierdzono wówczas u niej zarażenie wirusem A/H1N1. Natychmiast podano jej lek przeciwgrypowy Tamiflu. Na oddział trafił także jej mąż i dwaj dorośli synowie, ale u nich nie stwierdzono wirusa typu A/H1N1 i po kilku dniach wrócili do domu. Kobieta jest mieszkanką Tarnobrzega. 2 maja przyleciała z Nowego Jorku na pokładzie samolotu LOT. Podczas podróży nie miała objawów klinicznych grypy. Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar poinformował w poniedziałek, że do tej pory przebadano 89 próbek pobranych od osób z podejrzeniem o zakażenia wirusem A/H1N1. Dotychczas obecność wirusa potwierdzono w tylko jednym przypadku, ale badane są trzy kolejne próbki; dwie z nich pochodzą z woj. mazowieckiego. Wirus A/H1N1 to nowy szczep - mieszanka świńskich, ludzkich i ptasich wirusów grypy. Państwowa Inspekcja Sanitarna informuje, że objawy świńskiej grypy są podobne do tych towarzyszących grypie sezonowej. Występuje gorączka, osłabienie, brak apetytu, kaszel, a u niektórych osób także katar, ból gardła, nudności, wymioty i biegunka. Zaznacza przy tym, że szczepionki przeciwko grypie sezonowej mogą nie zapewnić pełnej ochrony przed zakażeniem wirusem A/H1N.