Oczywiście nie chodzi o żadne bomby, a jeśli już, to kaloryczne. Celnicy przypominają, że do Wielkiej Brytanii nie można wwozić żywności, która nie jest fabrycznie zapakowana. Tegoroczne święta może spędzić w Wielkiej Brytanii nawet ok. miliona Polaków. Warto jednak pamiętać, że w razie wpadki w koszu wylądują wysłane przez nas wiktuały, a ich odbiorcy mogą zostać ukarani grzywną do tysiąca funtów! - Już podobno trzepią... - potwierdza Patryk. Pracuje w Londynie od czterech lat. - Między innymi dlatego, w tym roku postanowiłem wrócić na wigilię do Polski. Najem się domowych przysmaków w spokoju. Z kolei Beata, ''przyszywana londynka'' od 2 lat, przyznaje, że chociaż w Anglii coraz więcej jest sklepików z polskimi produktami, to większość z nich wytwarzana jest chyba na Wyspach. - Wyglądają niby tak samo, a smakują nijako - mówi Beata. Ona również tydzień temu wróciła do domu na święta. Zarówno Patryk, jak i Beata zastanawiają się, czy w drodze powrotnej do Anglii, nie zaryzykować jednak przemytu ''małego co nieco'' z domowej spiżarni. Może jakoś się uda? ANDRZEJ BARAN