Do katastrofy doszło w piątek około godziny 14:45 w Zboiskach koło Dukli. Samolot SP-CEL wystartował z krośnieńskiego lotniska. Leciało nim dwie osoby. Nie żyje jedna z nich - doświadczony instruktor Aeroklubu Podkarpackiego Stanisław Bańka. Właściciel samolotu - Janusz Słabik w ciężkim stanie trafił do szpitala. Nie wiadomo kto pilotował maszynę. Samolot runął na ziemię po tym jak kilkaset metrów wcześniej zahaczył o komin domu. Według relacji świadków leciał bardzo nisko, mógł mieć problemy z silnikiem. - Prawdopodobną przyczyną wypadku było zbyt niskie podejście pilota samolotu i zahaczenie skrzydłem i podwoziem o dach i komin budynku - oświadczył podinspektor Adam Paczosa, naczelnik Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego KMP Krosno. Jak poinformował, celem lotu było zrzucenie wiązanki kwiatów na uroczystości ślubnej Świadków Jehowy, która miała miejsce w tym właśnie budynku. Maszyna spadła w drzewa kilka metrów od innego domu prywatnego, w którym przebywały trzy osoby, kilkanaście metrów od głównej drogi. Dokładnie po drugiej stronie ulicy znajdują się delikatesy, zajazd i stacja benzynowa. Oderwały się obydwa skrzydła samolotu. Osoby podróżujące nim wypadły z kabiny. Na miejscu zdarzenia była policja, prokurator oraz straż pożarna. - Odłączyliśmy akumulator oraz zabezpieczyliśmy cieknące ze zbiornika paliwo - mówi Paweł Gaj, dowódca akcji. Był to dwumiejscowy samolot francuskiej produkcji Morane 880, stacjonował w Krośnie. Ostateczną opinię na temat powodów tragedii wyda Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Aneta Kut Dzisiejsza katastrofa to nie pierwsza tego typu tragedia: Katastrofa awionetki w Mazowieckiem Kraków: Katastrofa awionetki: 1 osoba nie żyje