- Chciałem zapłacić za prąd. Nie miałem jednak przy sobie 150 złotych, dlatego ucieszyłem się, gdy na poczcie zauważyłem wywieszkę, że można płacić kartą kredytową - mówi zdenerwowany pan Andrzej z Rzeszowa. - Okazało się jednak, że nie mogę zrealizować transakcji kartą, bo poczta... nie przyjmuje zapłaty w tej formie. Po co więc na poczcie umieszczane są symbole kart m.in. Visa i Master Card? Czytelnik dowiedział się jednak w okienku od miłej pani, że "możemy panu wypłacić pieniądze z każdej karty, bo działa u nas bankomat i informacja o symbolach kart kredytowych oznacza jedynie tyle, że realizujemy transakcje tylko za pośrednictwem bankomatu. A to wiąże się z pobieraniem przez pocztę prowizji w wysokości 9,99 zł. Tak jak za wypłatę w obcym bankomacie". Tak więc PP, zamiast pobierać pieniądze z kart kredytowych bez żadnych prowizji, pozyskuje spore sumki za każdą opłatę rachunku. Dyrekcja Poczty nie widzi też w tym nic niestosownego. - Usługa wypłaty pieniędzy reklamowana jest pod nazwą handlową "bankomat w okienku" - informuje Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej. - Klienci otrzymują informacje, że nasza usługa jest taka sama jak w bankomatach. MARIUSZ ANDRES Czytelnik ma rację Czytelnik uważa, że to skandal. Też tak uważamy. Pan Andrzej został poinformowany o prowizji, bo sam zapytał na poczcie, czy za opłatę rachunku są pobierane dodatkowe pieniądze. Ci, którzy nie pytają, dowiadują się z własnego banku i to z kilkudniowym opóźnieniem, że stracili prawie 10 zł.