Powinniśmy omijać te grzyby, które pod kapeluszami mają blaszki lub są zbyt małe i nie mają jeszcze wykształconych cech danego gatunku. Ważne jest również, żeby nie wybierać się na grzybobranie w okolice ruchliwych ulic, fabryk czy zakładów przemysłowych, ponieważ grzyby lubią chłonąć wszelkie zanieczyszczenia, a zwłaszcza metale ciężkie. Przechowywanie grzybów Powinniśmy przede wszystkim unikać torebek plastikowych, w których najszybciej rozwijają się różne bakterie chorobotwórcze. Najlepszym sposobem jest zbieranie grzybów do wiklinowego koszyka. W domu świeże grzyby powinniśmy oczyścić, nakryć ściereczką i trzymać w ciemnym, chłodnym miejscu. Tak zabezpieczone nadają się do spożycia jeszcze przez kilka dni. Jeśli chcemy dłużej przechowywać grzyby, najlepiej je ususzyć. Gdy dochodzi do zatrucia Toksyny w niektórych grzybach są wyjątkowo odporne na działanie wysokiej temperatury. Tak więc nawet wielokrotne gotowanie np. muchomora sromotnikowego nie spowoduje, że trucizny w nim zawarte przestaną działać. - Pierwsze objawy to z reguły biegunka, bóle brzucha, wymioty. Wystarczy zjeść jeden lub dwa muchomory sromotnikowe, żeby doszło do uszkodzenia wątroby. Wtedy może się to skończyć śmiercią. Przy innych gatunkach grzybów zatrucia ustępują często samoistnie lub przy niewielkim wsparciu ze strony lekarzy - stwierdza dr Wojciech Chmiest, ordynator oddziału intensywnej terapii i anestezjologii z ośrodkiem ostrych zatruć w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie. - Objawy zatrucia mogą wystąpić od kilku godzin po spożyciu grzybów do nawet trzech dni, przy czym jeśli jest to czas dłuższy niż kilkanaście godzin, to wtedy mamy do czynienia z ciężkim zatruciem. Pomoc w przypadku zatrucia - Jeżeli wiemy, że zjedliśmy grzyby pół godziny temu, to można prowokować wymioty. Radzę jednak pojechać do szpitala na płukanie żołądka, bo nie ma innego wyjścia. U dzieci nie proponowałbym wywoływania wymiotów, ponieważ może to doprowadzić do zachłyśnięcia - mówi dr Wojciech Chmiest. Przed wyjazdem do szpitala powinniśmy także zabezpieczyć do badań resztki grzybów lub ich pozostałości. Badania te są ważne, ponieważ pomogą lekarzowi zastosować taki rodzaj leczenia, który pozwoli na najskuteczniejszy sposób zmniejszenia skutków zatrucia. - Leczenie jest przede wszystkim objawowe. Podaje się różne leki, w tym penicylinę. Obecnie stosujemy nowoczesną metodę, która nazywa się dializą wątrobową. Przy zatruciu muchomorem sromotnikowym łagodzi ona objawy, a przede wszystkim daje jakiś czas na regenerację wątroby. Ewentualnie może utrzymać chorego czekającego na przeszczep przy życiu - dodaje dr Wojciech Chmiest. Na szczęście liczba zatruć maleje W Polsce odnotowuje się rocznie kilkaset zatruć grzybami, z czego część kończy się śmiercią. Na szczęście z roku na rok liczba ta maleje. - Wpływ na to mają media, które coraz więcej o tym mówią oraz większa świadomość zagrożenia wśród ludzi - kończy dr Wojciech Chmiest. GRZEGORZ ANTON