W czasie śledztwa okazało się, że przełożeni nieobecnego policjanta dopuścili się wielu zaniedbań. Naczelnik wydziału, który powinien opiniować wnioski urlopowe, w ogóle ich nie dostawał. Dokumenty, za pośrednictwem poczty, trafiały bezpośrednio na biurko komendanta powiatowego. Szef powiatowych policjantów przebywa na urlopie. - Nie widziałem się w ogóle z tym panem, o którego chodzi. Został zwolniony prawdopodobnie przez mojego zastępcę. Ja na urlopie nie mogę podejmować żadnych decyzji - powiedział. Zdaniem szefa podkarpackiej policji Józefa Jedynaka wszystko wskazuje na to, że funkcjonariusze z Jasła naruszyli prawo. Sprawę skierował do prokuratury w Krośnie. - Dotknęliśmy jedynie wierzchołka góry lodowej. To postępowanie wyjaśniające bez wątpienia rozszerzy się. Nasze obawy są takie, że w podobnej sytuacji byli także inni policjanci - powiedział RMF rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji Wiesław Dybaś. Policjant, który wyłudził kilkanaście tysięcy złotych, po powrocie do kraju został natychmiast zwolniony. Dziś przebywa w USA. Sprawę fałszerstwa i nieprawidłowości w komendzie bada prokuratura.