Żaden z trzech autokarów podstawionych pod szkołę przez tarnobrzeską firmę transportową (nasza redakcja zna jej nazwę) nie został dopuszczony do jazdy przez kontrolującego pojazdy policjanta. Ostatecznie dzieci pojechały autobusem Orbisu. O tym, co działo się w poniedziałek przed Szkołą Podstawową nr 10 w Tarnobrzegu, poinformował Super Nowości dziadek jednej z dziewczynek. Godziny oczekiwania - To się w głowie nie mieści, żeby przez cztery godziny dzieci czekały na kolejne autobusy - mówi mężczyzna. - Całe szczęście, że na miejscu była policja. Dzięki jej kontroli odrzucone zostały aż trzy pojazdy. Wszyscy mieliśmy już dość tego czekania; dzieci były zmęczone, my zdenerwowani. To był koszmar. Najważniejsze bezpieczeństwo O problemach z pojazdami mówi także dyrektorka szkoły. - Nieraz korzystaliśmy z tej firmy na krótkich trasach - przyznaje Maria Gugała-Chmiel. - Nie było z nią nigdy problemów. Poniedziałkowy wyjazd wiązał się z dłuższą trasą i chcieliśmy mieć pewność, że dzieci dotrą na miejsce bezpiecznie. Stąd tak szczegółowe kontrole. Bez taryfy ulgowej - Po kontroli autobusów zatrzymane zostały dwa dowody rejestracyjne - mówi Józef Pokusa, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego tarnobrzeskiej policji. - Zatrzymanie nastąpiło ze względu na stan techniczny pojazdów. Z jednego z pojazdu wypływały płyny eksploatacyjne, ujawniliśmy także niesprawne zawieszenie, rozbity reflektor, zużyte ogumienie i niesprawne oświetlenie. Jeśli chodzi o transport dzieci, żadna firma transportowa nie może liczyć na pobłażliwość. Pojazdy muszą być w pełni sprawne, dokumenty bez zarzutu, a kierowcy trzeźwi. Bez komentarza Właściciel firmy (jej nazwę chętnie udostępnimy zainteresowanym), którego zapytaliśmy o problemy z niesprawnymi pojazdami, nie chciał z nami rozmawiać. Wyłączył telefon. Policjanci, którzy często są proszeni o kontrole autokarów transportujących dzieci, przyznają, że są wyczuleni na właścicieli firm, którzy wysyłają autobusy tylko po to, by zarobić i nie mają na uwadze bezpieczeństwa dzieci. - Tacy przewoźnicy mogą zapomnieć o wyjazdach z dziećmi - mówią. Małgorzata Rokoszewska