- W starym rozkładzie było więcej pociągów, a od połowy grudnia jest ich mniej i studentom trudniej dojechać do Krakowa. Od 1 grudnia pociągi pośpieszne z PKP Przewozy Regionalne przejęła spółka PKP InterCity. Podkarpacie jest coraz bardziej odcinane od reszty Polski. W innych regionach połączeń przybyło, a tutaj ubyło. Gdy PKP Przewozy Regionalne miały "pośpiechy", to godziny ich odjazdów były uzgadniane z pasażerami (przysyłali oni maile i telefonowali w tej sprawie). Teraz InterCity takiej praktyki już nie realizuje. Wiedzą co dla nas najlepsze? Tak więc odgórnie warszawka (PKP InterCity) sama zdecydowała, co jest dobre dla podkarpackich podróżnych. Niestety, na ich niekorzyść. - Zlikwidowano 4 pociągi na trasie z Przemyśla do Krakowa - mówi czytelnik. Jeszcze do soboty z Przemyśla jeździł pociąg o godzinie 16 (to była dogodna pora odjazdu), a od niedzieli już nie jeździ i w zamian jest nowy, ale wyjeżdża dopiero o godz. 19. Po co ta zmiana? Przecież to za późno. Region nieopłacalny Dla PKP InterCity Podkarpacie jest nieopłacalne, skoro zlikwidowano kilka połączeń w kierunku Krakowa. Dotąd wszystkie kursy były potrzebne, bo w pociągach brakowało wolnych miejsc. Czym więc kierowała się dyrekcja spółki PKP InterCity, zabierając kilka kursów z Przemyśla do Krakowa? Tłumaczenia kolejowej firmy niewiele jednak wyjaśniają. - Nowy rozkład jazdy pociągów pośpiesznych jest wynikiem wspólnych prac PKP InterCity i PKP Przewozy Regionalne - informuje Beata Czemerajda z zespołu prasowego PKP InterCity S.A. - Jest to kompromis między strategią przewozową PKP IC a możliwościami technicznymi PKP PR. Zrezygnowaliśmy z pociągu "Cegielski", jednak na tej samej trasie pojawił się pociąg "Słowiniec", kursujący z Przemyśla przez Poznań, Wrocław do Słupska. MARIUSZ ANDRES