Wcześniej będzie jeszcze świąteczno-noworoczna, dwutygodniowa przerwa w pracy. Ma to obniżyć koszty działalności firmy, bo Huta ma duże problemy ze sprzedażą maszyn. Chyba najlepiej obrazuje to zapełniony spycharkami i ładowarkami plac wysyłkowy. Także na liniach montażowych, choć składa się tu kolejne maszyny, to raczej z przekonaniem, że nieprędko trafią do odbiorców. Ci bowiem nie mają pieniędzy na ich zakup. - Kryzys finansowy mocno przyhamował sprzedaż maszyn, bo banki przestały kredytować naszych klientów - mówi "Sztafecie" Krzysztof Trofiniak, prezes zarządu HSW SA. Zima to co prawda trochę martwy sezon w biznesie maszyn budowlanych, ale tak trudnej sytuacji nie było w HSW SA przynajmniej od przełomu lat 2002/2003, gdy zdesperowana załoga protestowała pod Dyrekcją Naczelną, a potem na ulicach Stalowej Woli. Bankructwo spółki było wtedy naprawdę blisko. Powtórka z zaciskania pasa Historia ma się jednak nie powtórzyć. - Mamy koniec 2008 roku i mimo ogólnego kryzysu jednak inną sytuację samej spółki - mówi Henryk Szostak, przewodniczący hucianej "Solidarności". - Pracodawca ma prawo do działań oszczędnościowych, a związki mają prawo do ich oceny i swoich działań. Propozycje zarządu HSW SA były w ostatnich dniach konsultowane z załogą. Krytyczne opinie pracowników były powszechne. No, ale jakie miały być, jeśli od stycznia do marca 2009 r., po indywidualnej zmianie warunków umowy o pracę, przeciętna pensja zostanie obcięta o 500-600 zł (średnia płaca w spółce to dziś 3 tys. zł brutto). Przypomnijmy, iż podobne zaciskanie pasa załoga "przerabiała" przez cztery miesiące w 2002 r. Na planowanych teraz cięciach spółka ma zaoszczędzić ok. 6,5 mln zł. - Takie są dziś realia ekonomiczne. Nawet największe światowe firmy z naszej branży ograniczają czas pracy i produkcję. To bolesne rozwiązanie, ale, niestety, konieczne. Chyba lepiej zgodzić się na ograniczenie czasu pracy w określonym terminie, niż stracić ją w ogóle - tłumaczy prezes Trofiniak. - Ograniczenie płac o 20 procent jest nie do przyjęcia - odpowiada Mariusz Kunysz, przewodniczący MZZP HSW. - Rozumiemy trudną sytuację spółki, ale cięcia nie mogą być aż tak drastyczne. Dwa tygodnie postoju Przerwa w okresie świąteczno-noworocznym potrwa tym razem w HSW SA aż dwa tygodnie: od 22 grudnia 2008 r. do 2 stycznia 2009 r. włącznie (w tym 7 dni roboczych). To także ma przynieść spółce oszczędności. Nie oznacza to jednak, że wolne w tym czasie mogą wziąć sobie wszyscy pracownicy spółki. - Z powyższej przerwy mogą skorzystać wyłącznie pracownicy, których obecność w pracy nie jest niezbędna do realizacji zadań związanych z zakończeniem 2008 roku oraz rozpoczęcia prac przygotowawczych do uruchomienia produkcji w 2009 roku - informuje w komunikacie zarząd spółki. W HSW SA pracuje obecnie 2540 osób. Tych "niezbędnych" będzie około... setki. Zarząd zakłada, że w czasie postoju pracownik ma wziąć urlop wypoczynkowy za 2008 r. Jeśli już go wykorzystał, to może albo wystąpić z wnioskiem o urlop bezpłatny, albo "napocząć" urlop za rok 2009. Co jednak, jeśli ktoś, mimo wszystko, przyjdzie wtedy do pracy? Kierownik jego komórki organizacyjnej ma mu "zorganizować" zajęcia zastępcze, czyli w praktyce skierować do prac porządkowych albo inwentaryzacji. Płacone będzie miał wtedy jak za zwykłą dniówkę. Nie wszędzie będą cięcia Grudniowy przestój, skrócenie tygodnia pracy w nowym roku i obniżka pensji obejmie wszystkie wydziały i zakłady HSW SA. Czy dotknie też Dresstę, handlową spółkę HSW SA, pozostającą odrębnym podmiotem? - W jakimś zakresie na pewno tak, ale szukając oszczędności, nie możemy wylewać dziecka z kąpielą. Handlowcy i osoby odpowiedzialne za realizację dostaw i zwiększenie sprzedaży muszą pracować na bieżąco, by opróżnić plac wysyłkowy. Koniec roku to w spółce takiej jak nasza gorący okres - odpowiada Lesław Hołysz, prezes Dressty. Przestoju i ograniczenia czasu pracy w nowym roku nie będzie w HSW-Zakładzie Zespołów Napędowych (Huta ma 42% jego akcji). Co prawda spółka sprzedaje do HSW SA połowę swoich wyrobów, ale mimo kłopotów tego odbiorcy, ma co robić. - Mamy inne kontrakty, na przykład na eksportowane do Singapuru układy napędowe do kołowych transporterów opancerzonych. Mamy tu zamówienia do 2010 roku - mówi Cezary Kubicki, prezes HSW-ZZN. Grudniowy, przedświąteczny postój szykuje się za to w HSW-Hucie Stali Jakościowych, kupionej w 2005 r. przez Grupę Złomrex. - Jeśli nie przybędzie zamówień, to walcownie będą pracować do 12 grudnia, a stalownia do 19 grudnia - zapowiada Wincenty Likus, prezes HSW-HSJ. - Nie przewidujemy jednak, by w nowym roku skrócić tydzień pracy. Kłopoty HSW SA nieuchronnie przełożą się na lokalny rynek handlu i usług. Jest on przecież w dużej mierze zasilany pieniądzem właśnie z tego źródła (na wypłatę w HSW SA idzie obecnie ok. 7 mln zł). Planowane cięcia oznaczają więc, że od nowego roku gospodarczy krwiobieg Stalowej Woli uszczuplony zostanie o ok. 1,5 mln złotych. STANISŁAW CHUDY