Poinformował o tym w poniedziałek szef wydziału Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, Damian Mirecki. Zarzuty przekroczenia uprawnień postawiono pięciu czynnym funkcjonariuszom drogówki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie oraz z policji w Nisku, Jedliczu i Stalowej Woli. Wśród podejrzanych jest także emerytowany stalowowolski policjant oraz troje agentów firmy, która w imieniu poszkodowanych walczy o odszkodowania. Według prokuratury, policjanci z drogówki przekazywali dane osób poszkodowanych w wypadkach drogowych agentom jednej z ogólnopolskich firm. Ci z kolei kontaktowali się z poszkodowanymi, a następnie podsuwali im do podpisania umowę, że pomogą im uzyskać odszkodowanie od towarzystw ubezpieczeniowych. Jak ustaliła prokuratura, jeden z policjantów na miejscu wypadku wręczał nawet ofiarom wizytówki agentów. Jak dodał Mirecki, zarówno agenci jak i ich firma otrzymywali prowizję od ofiar wypadków. W ciągu miesiąca zarabiali w ten sposób nawet 5 tys. zł. Prokuratura sprawdza, czy prowizję od wywalczonego odszkodowania dostawali także policjanci. Dotychczas wiadomo jedynie, że jeden funkcjonariusz przyjął ok. 800 zł takiej prowizji. Prokuratura ustaliła też, że czterej podejrzani otrzymywali od agentów od 50 do 100 zł za każdą informację o wypadku i nazwiskach ofiar. Natomiast dwóch podejrzanych przekazywało te dane swoim kolegom, nie wiedząc, że otrzymują oni za to korzyści majątkowe. Podejrzani mieli przekazywać nazwiska ofiar wypadków drogowych od marca do grudnia 2009 roku. Na ich trop wpadli funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. W stosunku do wszystkich podejrzanych policjantów zastosowano poręczenia majątkowe. Niektórzy z nich zostali zawieszeni w czynnościach służbowych i mają zakaz opuszczania kraju. Tym, którzy uzyskiwali korzyści majątkowe grozi do 10 lat więzienia; pozostałym do trzech lat. Agentom prokuratura zarzuciła także wyłudzanie odszkodowań od firm ubezpieczeniowych na podstawie fałszywych dokumentów. Na przykład w przypadku kobiety, która złamała rękę, potykając się na ulicy, sfałszowali dokumentację, wskazując, że złamała ją podczas prac polowych.