Określenie słaba płeć przylgnęło do kobiet już przed wieloma wiekami. W kolejnych epokach tworzono wizerunek kobiety jako delikatnej, łagodnej istoty, mdlejącej w sytuacjach stresowych. Ale czasy się zmieniły i pojęcie słabej płci wydaje się nie mieć potwierdzenia w rzeczywistości. Bywa nawet, że z pozoru niewinne białogłowy są bardziej agresywne i nieobliczalne niż krewcy mężczyźni. - Rodzi się coraz więcej kobiet, są bardziej widoczne, udzielają się w społeczeństwie i niestety, również popełniają przestępstwa - mówi podinspektor Zbigniew Kocój, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. Odpowiedzialność w odwrocie Otoczenie oczekuje od kobiet, a zwłaszcza matek, że będą świadome odpowiedzialności za swoje dzieci. Ale, jak w większości przypadków, tak i tu są wyjątki. Najlepiej pokazują to statystyki policyjne, których coraz częściej głównymi "bohaterkami'' są niewiasty. 27 lipca 2007 roku, Krosno. Policjanci zostali wezwani do jednego z barów przy dworcu PKS. Osoby, które zadzwoniły na numer telefonu 997, były zszokowane widokiem: na dworzec chwiejnym krokiem wkroczyła zupełnie pijana młoda kobieta. Był z nią znajomy i... jej sześcioletnia córeczka. Jakby tego było mało, matka zabrała dziewczynkę do pobliskiego baru na jedno piwko. Kiedy policjanci sprawdzili stan trzeźwości "opiekunów'' dziecka, okazało się, że kobieta miała 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a towarzyszący jej mężczyzna ponad 3,8. Kilka dni wcześniej, również w Krośnie, pijana matka zaprosiła do baru swoją znajomą, a jako osobę towarzyszącą zabrała ze sobą pięcioletnią córeczkę. Kobieta bawiła się tak dobrze, że do domu wracała dopiero po godzinie 22. Wtedy zatrzymali ją policjanci. Babcie na rauszu i drogowe piratki Niestety, babcie, które również nam się kojarzą jako osoby odpowiedzialne i pod których opieką wnuki są bezpieczne, też zawodzą. Przemyscy policjanci zatrzymali kilka miesięcy temu babcię, która opiekowała się czteromiesięcznym wnuczkiem. Czas, gdy zajmowała się niemowlakiem, umilała sobie popijając alkohol. Do domu wracała już zataczając się, przewracając na chodnik i wyjeżdżając wózkiem na jezdnię. Policjanci z drogówki potwierdzają, że paniom, które siadają za kierownicą, coraz częściej noga po prostu bardzo "ciąży''. Jeżdżą nie tylko dużo szybciej niż dawniej, ale również niebezpieczniej, często szarżując na jezdni. Przed kilkoma tygodniami fotoradar uchwycił kierowcę, który przekroczył dozwoloną prędkość o 98 km na godzinę. W miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 40 km, samochód pędził z prędkością 138 km na godzinę. Piratem drogowym okazała się kobieta.