18-letni cukrzyk (III klasa liceum) automatycznie traci refundację z NFZ na osprzęt do pompy insulinowej, mimo że w większości przypadków jest uczniem, który nie ma żadnych dochodów. Miesięczne utrzymanie pompy insulinowej kosztuje w granicach 300 - 600 zł. Fundusz refunduje wydatki do wysokości 300 zł. 16-latek tracący zasiłek pieniężny przeznaczany na coś co jest mu potrzebne do normalnego funkcjonowania staje często przed trudnym wyborem i... oszczędza. - Zamiast wymieniać wkłucia co trzy dni nosi je tydzień, albo dłużej - mówi dr n. med. Barbara Surdej, specjalista diabetolog, z dziecięcej poradni cukrzycowej w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie. - To prowadzi z kolei do przerostów insulinowych, infekcji i innych powikłań. Z pompy na pen? Młodzi cukrzycy przyzwyczajeni do komfortu używania pompy (zamiast 4 kłuć dziennie jedno kłucie co trzy dni) stają z dnia na dzień przed dylematem. Zrezygnować z używania pompy pozwalającej przesypiać noce bez uzupełniania insuliny, jeść bez przestrzegania sztywnych pór na posiłek, aktywnie żyć i wrócić do niewygodnych penów czy iść do pracy, bo rodziców nie stać na kupowanie drogiego osprzętu. Mają pompy dzięki Owsiakowi - Z 700 dzieci cukrzyków, 260 posiada pompy insulinowe (przeważnie darowane przez różne fundacje, najwięcej od Jurka Owsiaka) - mówi dr Surdej. - W ciągu najbliższych dni na Podkarpacie trafi kolejne 50 pomp. Dzięki temu nasze dzieciaki mają szanse na normalne życie. Szkoda tylko, że tak szybko muszą dorastać. Że już nastolatki traktowani są przez orzeczników jak dorośli, że ledwie wejdą w dorosłość muszą martwić się za co kupić osprzęt pozwalający im korzystać z dobrodziejstwa pomp insulinowych. ANNA MORANIEC