Najbliższe trzy miesiące w areszcie spędzą: 29-letni Zbigniew K., 35-letni Sylwester Z., 28-letni Grzegorz T. i 30-letni Bartłomiej P. To mieszkańcy Tarnobrzega, Sandomierza i Dębicy. Do ich zatrzymania doszło w minioną niedzielę, gdy policja weszła do domów publicznych w Tarnobrzegu, Mielcu i Rudniku nad Sanem. Był to efekt śledztwa wszczętego latem ubiegłego roku, kiedy to Centralne Biuro Śledcze dowiedziało się, że w jednej z agencji mogła zostać zgwałcona kobieta. Praca "za barem" Przestępcy sprowadzali kobiety z Ukrainy, ale też z Polski. Poszukiwali chętnych do pracy w restauracji "za barem". Składali im obietnicę znalezienia takiego zajęcia. Kiedy jednak dziewczyna trafiała do agencji, była nakłaniania do nierządu. Gdy miała zbyt duże opory, była bita i gwałcona. - Artykuł 197 kodeksu karnego, czyli przemoc w doprowadzeniu do obcowania płciowego, będzie wiodącym w przewodzie sądowym. Grozi zań do 12 lat więzienia - mówi Irena Mazurkiewicz-Kondrat, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. Bez odwrotu Wśród skrzywdzonych są również bardzo młode osoby, uczennice gimnazjów. Jedną z nich była małoletnia pochodząca z okolic Tarnobrzega. Gimnazjalistki przestępcy wyszukiwali na dyskotekach. Chętnych do pracy, nie brakowało. Właściciele agencji kusili je wysokimi zarobkami. Dziewczyny wpadały w pułapkę. Gdy pojawiały się w miejscu pracy okazywało się, że to dom publiczny. Nie było odwrotu, nawet jeśli szybko zorientowały się, gdzie trafiły. Jeśli nie chciały się zgodzić na prostytucję, były odurzane narkotykami. Później rozpoczynały pracę... Za każdą godzinę spędzoną z klientem dostawały od 60 do 80 złotych. Właściciele agencji kazali sobie płacić 100 złotych za "opiekę". Żaden problem Zadziwiająca jest łatwość, z jaką przestępcy znajdowali chętne do pracy w agencjach. Młode dziewczyny niejednokrotnie same pchają się w kłopoty. Na randkowych portalach internetowych roi się wszak od niemoralnych propozycji kobiet szukających sponsora w zamian za towarzystwo. Gama seksofert jest tak szeroka, że praca w agencji towarzyskiej to przy nich betka. - Znalezienie sponsora w sieci to żaden problem. Wystarczy profil na stronie www, ładne zdjęcie i kilka konkretów, jakich wrażeń się szuka. Żonaci mężczyźni, pseudofotografowie oferujący profesjonalne sesje zdjęciowe, dewianci... Skrzynka odbiorcza zapełnia się w kilka dni. Jest w czym wybierać. No i co ważniejsze zyskiem nie trzeba dzielić się z "opiekunem" - mówi 28-letnia Maria z Rzeszowa, która od kilku lat za pośrednictwem internetu zawiera sponsorowane znajomości. Nikt nie jest w stanie stwierdzić, ile takich kobiet zamiast sponsora znajduje stręczyciela... Niedzielna akcja W niedzielę funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego weszli do kilku agencji towarzyskich w Tarnobrzegu, Mielcu i Rodniku nad Sanem. Przeszukali je i zatrzymali osiem osób: z Polski i Ukrainy, siedmiu mężczyzn i jedną kobietę. Wśród nich są liderzy, którzy są podejrzewani o zorganizowanie procederu i kierowanie grupą. Przestępcy czerpali bardzo wysokie zyski z tej działalności. - Śledztwo prowadzone jest od sierpnia ubiegłego roku. Sukcesywna praca dała wymierny efekt w postaci zatrzymań członków grupy przestępczej. Do prokuratury doprowadzono osiem osób. Śledztwo prowadzone jest pod kątem stręczycielstwa, handlu ludźmi i narkotykami, a także nakłaniania do uprawiania prostytucji. - mówi Irena Mazurkiewicz-Kondrat, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu Poważne zarzuty 29-letni Zbigniew K., 35-letni Sylwester Z., 28-letni Grzegorz T. i 30-letni Bartłomiej P., mieszkańcy Tarnobrzega, Sandomierza i Dębicy, zostali aresztowani na trzy miesiące. - Istnieją przesłanki, aby wobec tych osób nie stosować środków zapobiegawczych wolnościowych. Chodzi o ryzyko podjęcia próby ucieczki za granicę - wyjaśnia sędzia Józef Dyl, rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Prokuratura stawia zatrzymanym zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, handel ludźmi, zmuszenie siłą do uprawiania nierządu, wymuszanie fałszywych zeznań. Organizowanie i zarabianie na prostytucji zagrożone jest karą trzech lat więzienia. Za gwałt grozi 12 lat odsiadki. PIOTR PYRKOSZ