Takie konsekwencje proponowanego wprowadzenia akcyzy na gaz ziemny, spodziewanej podwyżki ceny gazu oraz rekordowej ceny oleju napędowego mogą odczuć pasażerowie MPK. Resort finansów już w ubiegłym roku chciał obłożyć sprężony gaz ziemny (CNG) akcyzą. To paliwo w Polsce dopiero zdobywa popularność. Ale w Rzeszowie jeździ na nim już 40 autobusów komunikacji miejskiej - najwięcej w kraju. Po protestach zainicjowanych przez prezydenta Rzeszowa ministerstwo wycofało się z tego projektu. Teraz pomysł wrócił ponownie. Według projektu nowej ustawy o podatku akcyzowym, gaz ziemny ma być obciążony 7-groszową akcyzą za jeden metr sześc., co przełoży się na 5-proc. wzrost ceny tego paliwa. Zdaniem wiceministra finansów Jacka Kapicy, to nieznacząca podwyżka. - Dla nas oznacza to, że zapłacimy dodatkowo 100 tysięcy zł rocznie - mówi Wiesław Pomianek, prezes MPK. To nie koniec złych wieści. - Spodziewana około 30-procentowa podwyżka ceny gazu, to dla MPK kolejne 600 tys. zł po stronie kosztów - dodaje Pomianek. Zamiast oszczędności - straty Do tej pory pokonanie 100 km przez autobus na gaz kosztuje ok. 80 zł. Po wprowadzeniu akcyzy i podwyżce ceny gazu ten koszt wzrośnie do ok. 110 zł. - Będzie wówczas niewiele niższy od kosztu pokonania 100 km przez wóz z silnikiem Diesla, który dochodzi do 114 zł - wyjaśnia prezes. - A to stawia pod znakiem zapytania sens zakupu kolejnych autobusów na gaz. Teraz w praktyce byłyby one droższe w eksploatacji. Tymczasem głównym powodem ich wprowadzenia były spodziewane oszczędności oraz dodatkowo efekt ekologiczny. - Trzeba pamiętać, że gazowce mają wyższe koszty obsługi, która wymaga więcej pietyzmu niż w tradycyjnych autobusach - mówi Wiesław Pomianek. - Trzeba co jakiś czas legalizować butle i zawory, droższa jest też cena zakupu takich pojazdów. Na pomysły fiskusa z niepokojem patrzą władze miasta. - Już raz przekonaliśmy poprzedniego ministra do odstąpienia od akcyzy na gaz CNG - wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. - Będziemy przekonywać również obecnego szefa resortu finansów. Akcyza podważa całą koncepcję inwestowania w ekologiczne i oszczędne autobusy gazowe. Rzeszów byłby najbardziej pokrzywdzony. Jeśli akcyza przejdzie, to będziemy się zastanawiać nad celowością planowanych dalszych zakupów autobusów na gaz. Będą cięcia linii? Nie tylko perturbacje wokół gazu spędzają sen z powiek kierownictwu MPK. - Od ubiegłego tygodnia mamy do czynienia z najwyższą w historii, rekordową ceną oleju napędowego - wyjaśnia prezes miejskiej spółki. - Jest ona wyższa o 40 groszy za litr w stosunku do średniej ceny z ubiegłego roku. Jeśli się utrzyma, to spowoduje wzrost naszych kosztów do końca roku o kolejne 770 tysięcy zł. Co to oznacza dla pasażerów? - Mogą nas czekać niepopularne decyzje - odpowiada Pomianek. Na razie nic nie jest przesądzone, ale w grę wchodzi zarówno podwyżka cen biletów, jak i cięcia na nierentownych liniach, zwłaszcza podmiejskich. - W ubiegłym roku dopłaty z sąsiednich gmin wyniosły milion zł, a koszty obsługi linii na ich terenie trzy miliony - wyjaśnia prezes MPK. - W tym roku te kwoty będą nieco wyższe, ale proporcje podobne. To oznacza, że bez większych dopłat ze strony gmin, MPK będzie zmuszone ograniczać liczbę połączeń na ich terenie. Władze miasta nie mają z kolei zamiaru dopłacać do nie swoich mieszkańców. MPK od 1 stycznia jest samodzielną spółką. Może mieć problem, aby jej bilans wyszedł "na zero". KRZYSZTOF KUCHTA