Kilkugodzinne poszukiwania zakończyły się sukcesem. Policjanci przed północą odnaleźli w lesie skrajnie wyczerpaną i zmarzniętą kobietę. Jej życiu już nic nie zagraża. Opiekun kobiety poinformował policję o jej zaginięciu tuż po godz.15. Akcja poszukiwawcza - Do działań poszukiwawczych zaangażowano policjantów z Rymanowa, Dukli i Krosna. Pomogli także funkcjonariusze Straży Miejskiej w Rymanowie i Straży Granicznej w Barwinku. Sprawdzono m.in. miejscowości, do których mogła dotrzeć zaginiona, przeprowadzono rozmowy z ich mieszkańcami, skontrolowano przystanki autobusowe i placówki handlowe - relacjonuje nadkom. Marek Cecuła, oficer prasowy krośnieńskiej policji. - Późnym wieczorem policjanci ustalili, że kobieta mogła pójść polną drogą, biegnącą wzgórzami przez las ze Szklar w kierunku Lubatowej. Ponieważ błotnisty teren uniemożliwiał przejazd autem, pieszo w tę stronę udali się funkcjonariusze z komisariatu w Dukli i z sekcji kryminalnej KMP Krosno. Zmagali się z porywistym wiatrem, prószył śnieg. Natrafili na ślad zaginionej Paradoksalnie, to właśnie padający śnieg ułatwił odnalezienie zaginionej. Po przejściu kilkuset metrów policjanci zauważyli na nim ślady damskich butów. Ok. godz. 23 po przejściu ok. trzech kilometrów w lesie dostrzegli leżącą na ziemi poszukiwaną 61-latkę. Przemarznięta kobieta nie mogła samodzielnie się poruszać. Przewieziono ją do krośnieńskiego szpitala. Lekarze poinformowali, że kobieta nie odniosła żadnych obrażeń. Wioletta Zuzak