Złodzieje najpierw godzinami dokładnie obserwują swoje ofiary. Wiedzą, gdzie i z kim mieszkają, co robią, jakim samochodem jeżdżą itp. Podając się za policjantów z policji narkotykowej, której tak naprawdę nie ma, próbują następnie wejść do domu i pod pretekstem rewizji okraść z cennych rzeczy. Z tak działającymi złodziejami spotkał się niedawno jeden z mieszkańców osiedla Markiewicza w Krośnie. Do jego drzwi zapukało trzech młodych mężczyzn. Oświadczyli, że są z policji narkotykowej i chcieli wejść do środka. Nie przedstawili się, ani nie okazali legitymacji służbowej. Zaniepokoiło to lokatora, więc wykręcił numer alarmowy do dyżurnego policji, a przebierańcy - widząc jego zdeterminowanie - błyskawicznie uciekli. - Słyszałam o takim wypadku, mówi Maria Smolińska, 65-letnia mieszkanka Krosna, ale nie wiedziałam, że miał miejsce tak blisko mojego domu. Po tym co się stało, boję się otwierać drzwi. Dobrze, że bandyci mieli pecha i trafili na odważnego mężczyznę. Ja nie wiem, jak bym się zachowała, gdyby mnie napastowali. Już dzisiaj założę dodatkowy zamek do drzwi - dodaje. Z informacji reporterów Super Nowości wynika, że sprawcy udający policjantów mają od 17 do 20 lat. Marek Cecuła, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krośnie, apeluje, by mieszkańcy byli ostrożni. - Każdy funkcjonariusz wie, jak się ma zachować wchodząc do czyjegoś mieszkania. W każdym przypadku jest zobowiązany podać swój stopień, imię i nazwisko oraz podstawę realizowanej czynności. Policjanci nieumundurowani okazują przy tym legitymację służbową w sposób umożliwiający odnotowanie zawartych w niej danych - tłumaczy Cecuła. Damian Ryndak