Jak poinformował dyrektor placówki Leszek Kołacz, obecnie do innych szpitali w województwie przewożeni są pacjenci w lepszym stanie zdrowia - z oddziału wewnętrznego, płucnego i dermatologicznego. Łącznie we wtorek mielecki szpital powinno opuścić ponad 60 pacjentów, z których część zostanie wypisana do domów, a część pojedzie do innych placówek w Dębicy, Tarnobrzegu, Rzeszowie, Stalowej Woli i Kolbuszowej. - Są to pacjenci bez zagrożenia życia. Np. podopieczni oddziału dermatologii. Oni są przewożeni do innego szpitala, ponieważ u nas na tym oddziale nie ma lekarzy, a oni nie zakończyli jeszcze procesu leczenia - mówił Kołacz. Dodał, że pierwszego dnia przewożono pacjentów w gorszym stanie, również z zagrożeniem życia. Pierwszego dnia szpital opuściło ponad 90 pacjentów z ponad 280 przebywających wówczas w placówce, z czego 46 przewieziono do innych szpitali. Jako pierwszych przetransportowano podopiecznych oddziału noworodków, pediatrii, ginekologii i położnictwa i neurologii. Kołacz zaznaczył, że w ocenie stanu zdrowia pacjentów i kwalifikowaniu ich bądź do wypisów do domu, bądź do przewiezienia do innych placówek, pomagali czterej wojewódzcy konsultanci (z zakresu pulmonologii, kardiologii, neurologii i ortopedii). Przypomniał też, że cztery szpitalne oddziały pracują normalnie. Są to: oddział urologii, intensywnej opieki medycznej, paliatywny i zakaźny. W przewożeniu pacjentów weźmie udział kilkanaście jednostek transportowych, są to m.in. karetki reanimacyjne i wypadkowe, busy. Dyrektor nie umiał na razie określić precyzyjnie, ilu pacjentów zostanie przewiezionych do innych szpitali, a ilu wróci do domów. W związku z brakiem porozumienia w tym szpitalu, w poniedziałek do pracy nie przyszło blisko 80 lekarzy, których wypowiedzenia upłynęły z końcem września.