Oj, nasłuchał się człowiek od znajomych różnych opowieści o tych sanatoryjnych uciechach... A i zdrowie można trochę podreperować... Seks to też zdrowie W to, to raczej nikt już nie wątpi... Naukowo udowodnione. I wcale nie jest tak, że jest on tylko przywilejem młodości. Starsi też o nim myślą. No właśnie, a dlaczego mają tylko myśleć? Niektórzy przekuwają owe myśli w czyn! I sanatorium nadaje się do tego idealnie! A ilu jest takich kuracjuszy? To właśnie postanowili zweryfikować naukowcy i przeprowadzili duże badania w polskich sanatoriach. Skupili się jednak tylko na mężczyznach. Wydawało im się, że to właśnie panowie "wyjeżdżają do wód" głównie w celach czysto rozrywkowych... Już po opracowaniu wyników uderzyli się w piersi i przyznali, że chyba jednak lepiej było wziąć na celownik drugą płeć: kobiety-kuracjuszki. Jednak i z analizy zachowań panów sporo można wywnioskować... A przede wszystkim to, że wyjazdy do sanatoriów bywają jednak dla wielu namiastką seksturystyki. Takiej swojskiej, czasem przaśnej, ale jednak... Solarium i nowe ciuchy! Bo wszystko zaczyna się jeszcze na długo przed wyjazdem... Człowiek staje przed lustrem i wówczas pojawia się myśl: Boże, jak ty wyglądasz! A przecież za chwilę jedzie się między ludzi i trzeba się jakoś prezentować... Klientki jednego z zakładów krawieckich w małym miasteczku na Podkarpaciu długo zachodziły w głowę, czemu jego szefowa - sama w sobie jeszcze atrakcyjna kobietka - tak szyje i szyje. Wkrótce okazało się, że bynajmniej nie znalazła nagle aż tylu klientów - szyła dla siebie! Garsonki, spódnice, sukienki... Wyjeżdża do sanatorium! W czasie najbardziej wziętych terminów sanatoryjnych wyjazdów zwiększony ruch panuje również w solariach i gabinetach kosmetycznych. Klientami są panie i panowie... Jeśli ktoś nie zdąży lub woli się np. nie zdradzać przed najbliższymi, że wypad do sanatorium to w gruncie rzeczy forma wczasów, zawsze może skorzystać z ofert podobnych zakładów już w samych miejscowościach uzdrowiskowych. Dzień, dwa... i człowiek jak nowy! No i można się teraz zacząć leczyć... Dobry i buziaczek... Oczywiście nadużyciem byłoby twierdzenie, że kuracjusze wyjeżdżają do sanatoriów tylko i wyłącznie w celach erotycznych. Bo to nieprawda! Damsko-męskie przygody są z reguły jedynie pikantnym dodatkiem. Z drugiej strony wypadałoby wreszcie skończyć z utrwalonym w dawnych czasach obrazem kuracjusza i kuracjuszki - a więc niemal już dziadka i babci... Z tym że w całym uzdrowisku najbardziej rozpoznawalnym dźwiękiem - oprócz szumu wody, lejącej się w pijalniach do kamiennych mis - jest odgłos uderzania laską o podłoże! To też nieprawda! Gros kuracjuszy to przecież 50-, 60-latkowie, a nawet i młodsi! Cóż więc się dziwić, że czasem i amory przychodzą im do głowy! A amory to dobre określenie. Pojemne... Mieści się w nim i flirt, i prawdziwy romans. Zwykły buziak na dobranoc po dancingu i... pójście na całość!