Nie wiadomo, jak długo chłopczyk przebywał pod wodą. Do wypadku doszło w sobotę po południu w miejscowości Głojsce w gminie Dukla. Według dotychczasowych ustaleń 3-latek od rana bawił się nad podwórku. - Po obiedzie dziecko wróciło do zabawy, a jego ojciec odjechał samochodem do pracy na budowie - mówi mł. asp. Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji. Kiedy przez dłuższą chwilę chłopiec nie pojawiał się w domu, opiekująca się drugim dzieckiem matka zaczęła go szukać. Zadzwoniła też do męża z myślą, że być może to on zabrał ze sobą syna. Zaniepokojony ojciec natychmiast wrócił do domu i przyłączył się do poszukiwań. Chwilę później zauważył chłopca, w niewielkim stawie na sąsiedniej posesji, kilkadziesiąt metrów od domu. Mężczyzna wyciągnął nie dającego znaku życia malca i zaczął go reanimować. Po chwili przywrócił dziecku oddech. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Aktualnie chłopiec w przebywa w krośnieńskim szpitalu, jego stan jest ciężki. W chwili wypadku obydwoje rodzice byli trzeźwi, a staw jest ogrodzony. Przerwy pomiędzy elementami ogrodzenia są jednak na tyle duże, że najprawdopodobniej dziecko zdołało się tamtędy przecisnąć.