Z wstępnych ustaleń policji wynika, że dziecko, pokonując rowerem most na Łęgu w miejscowości Zapolednik w gminie Grębów, wjechało w niezabezpieczoną kwaterę bariery mostu. Wraz z rowerem spadło w dół, uderzając w dno suchego koryta rzeki. - To nieszczęśliwy wypadek. Wykluczamy udział osób trzecich - mówi Beta Jędrzejewska-Wrona, rzecznik prasowy tarnobrzeskiej policji. Szczęście w nieszczęściu Most na Łęgu to jedyne miejsce, w którym mieszkańcy Zapolednika mogą pokonać rzekę. Mimo że tama ma zaledwie kilka metrów szerokości, może być niebezpieczna. - Pod mostem potrafi być kilka metrów głębokości. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby Kasia wpadła w nurt - słychać opinie w sklepie. Wraz z Kasią ze szkoły wracały też dwie koleżanki. To one zaalarmowały dorosłych. Wezwano karetkę. Na miejscu pojawiła się policja. Pułapka Kilkudziesięciometrowy most prezentuje się okazale. Niedawno był remontowany. Nowo położony asfalt lśni w słońcu. Jeszcze pachnie nowością. Metalowe barierki wyglądają solidnie, ale ich nie uzupełniono. Powoli zżera je rdza. Jedna z kwater jest wybrakowana. Zamiast metalowego przęsła na wietrze powiewa jedynie biało-czerwona taśma zabezpieczająca. Właśnie to miejsce okazało się pułapką dla 9-letniej Kasi. Suche dno W tym miejscu most prowadzi jeszcze nad brzegiem Łęgu. Na oko jakieś dwa metry wysokości. Dziecko runęło w dół wraz z rowerem. Upadek zamortyzowała gęsta roślinność. Dziś w tym miejscu widać wygniecioną trawę i połamane krzaki. 9-latka doznała wstrząśnienia mózgu i licznych potłuczeń ciała. Trafiła do szpitala. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Piotr Pyrkosz