Czwórka dzieci w wieku od pięciu do piętnastu lat przeżywa tragedię. Po tym, jak oboje rodzice wyjechali za granicę, policja musiała zabrać je do domu dziecka. O ich przyszłości zadecyduje Sąd Rodzinny. Był późny wieczór, gdy na policję zadzwonił mieszkaniec podstalowowolskiej miejscowości Lipa, w gminie Zaklików. Był zaniepokojony faktem, że ojciec czwórki dzieciaków postanowił wyjechać za granicę. - Przyszedł do mnie i powiedział, że wyjeżdża i zostawia dzieci same w domu. Nie dawałem temu wiary, ale gdy przyszedł wieczór, a jego wciąż nie było, zadzwoniłem na policję - relacjonuje sąsiad rodziny. Chłopiec i trzy dziewczynki Na pastwę losu zostały pozostawione trzy dziewczynki w wieku 10, 12 i 15 lat oraz 5-letni chłopczyk. - W takiej sytuacji musieliśmy je zabrać do Domu Dziecka - mówi Andrzej Walczyna, rzecznik prasowy stalowowolskiej policji. Dodaje, że nigdy wcześniej na tę rodzinę nie wpływały skargi. Policja nie była też wzywana tu na interwencje. - Z relacji sąsiada wiemy, że 40-latek stwierdził iż, nie daje sobie rady, sytuacja go przerasta. Nie kontaktował się z matką dzieci i nie powiadomił jej o swoich zamiarach - relacjonuje policyjny rzecznik. Powrót matki Matka wyjechała za granicę trzy miesiące wcześniej. Całą rodziną miał zaopiekować się ojciec. Gdy od pracowników Domu Dziecka dowiedziała się, że zostawił je bez opieki była w szoku. - Kobieta przebywa w Belgii. Na wieść o tym, co się dzieje natychmiast podjęła decyzję o powrocie - usłyszeli dziennikarze w stalowowolskim Domu Dziecka Odpowie za porzucenie Nieodpowiedzialne zachowanie 40-letniego mężczyzny będzie miało swój finał w sądzie. - W sprawie tej prowadzone są czynności w kierunku porzucenia dzieci, a jest to przestępstwo. Mężczyźnie grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności - mówi Andrzej Walczyna, rzecznik KPP w Stalowej Woli. Materiały trafią do Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Stalowej Woli, który zadecyduje o przyszłości rodziny. Piotr Pyrkosz