W piątek głodują w sumie 23 osoby. Domagają się podwyżek dla wszystkich grup zawodowych w szpitalu. Dotychczas otrzymali je lekarze i pielęgniarki. Przewodnicząca zakładowej "Solidarności" (organizatora protestu) Zofia Ożga poinformowała, że wieczorem głodówkę przerwie 5-7 osób, które głodują najdłużej. - Nie możemy narażać ich zdrowia. Oni sami twierdzą, że choć są słabi, to jeszcze mogliby głodować, ale nie możemy ich narażać. Zastanawiamy się też nad innymi formami protestu, ale bez przerywania głodówki - mówiła Ożga. Nie chciała jednak na razie wyjawić, o jaką formę protestu chodzi. Głodujący chcą podwyżki w wysokości 550 zł dla średniego personelu medycznego, czyli takiej, jaką otrzymały pielęgniarki. Wysokość podwyżek dla pozostałych pracowników zostałaby ustalona podczas negocjacji. Po ubiegłorocznych strajkach lekarze wynegocjowali wzrost pensji o 1850 złotych, a w połowie lutego pielęgniarki głodówką wywalczyły 550 zł do pensji zasadniczej. Wrócą jednak do rozmów po restrukturyzacji szpitala, jaką dyrektor zamierza przeprowadzić w drugiej połowie roku. Pielęgniarki domagały się podwyżki płacy zasadniczej o 1200 zł. Ożga dodała, że dotychczasowe rozmowy z dyrektorem nie przyniosły porozumienia. Protestujący po otrzymaniu odpowiedzi od dyrekcji na piśmie, podejmą decyzję o formie dalszego protestu. - Dyrektor mówi nam, że nie ma pieniędzy, że nie jest w stanie nam dać podwyżek. Możemy to zrozumieć, ale jednocześnie nie rozumiemy, dlaczego nie mając pieniędzy dał podwyżki pielęgniarkom - mówiła Ożga. Głodówkę rozpoczęło we wtorek w ubiegłym tygodniu pięć analityczek z 50 pracujących w szpitalu. W ciągu tygodnia dołączali do nich kolejni pracownicy, m.in. z oddziału rehabilitacji, działu administracji. Później przyłączyli się pracownicy diagnostyki laboratoryjnej, technicy RTG i działu żywienia, pracownica pralni. W minioną sobotę jedna z głodujących osób zasłabła i została przez lekarza odsunięta od dalszej głodówki. Protestujący w czasie dnia pracy wykonują swoje obowiązki, po pracy nie wracają jednak do domów, ale nocują w szpitalu. W głodowym proteście uczestniczą także pielęgniarki z Wojewódzkiego Podkarpackiego Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy. Dyrektor szpitala, który głodował wraz nimi we wtorek przerwał głodówkę.